Tomasz Rzymkowski w marcu bieżącego roku alarmował, że w podręcznikach do nauczania początkowego znalazły się treści, które stanowią element ideologicznej indoktrynacji. Portal ŚwiatRolnika.info w rozmowie z ministrem sprawdził, czy podobne treści pojawiają się jeszcze w podręcznikach. Jak mówi nasz rozmówca, problem indoktrynacji uczniów w podręcznikach istnieje cały czas.

ŚwiatRolnika.info: Panie Ministrze, czy ekoindoktrynacja w podręcznikach szkolnych dalej ma miejsce, czy już się to skończyło?

Tomasz Rzymkowski: Problem indoktrynacji uczniów w podręcznikach istnieje cały czas. Nie przeglądaliśmy jeszcze treści w podręcznikach biologicznych, ale rozmawialiśmy z kuratorami. Alarmują, że dostrzegli potrzebę pilnej i szybkiej reakcji w tym zakresie.

ŚwiatRolnika.info: Dzieci w szkołach cały czas są uczone, że rolnicy to mordercy, barbarzyńcy, że należy wywrócić świat do góry nogami, żeby wszystkim żyło się lepiej. Czy takie przedstawienie dotyczy tylko jednej grupy społeczno-zawodowej?

Tomasz Rzymkowski: Od dziecka pomagałem ojcu w naszym rodzinnym sadzie. Wiem ile troski, ile trudu, ile lęków przed suszą, gradobiciem przeszliśmy jako rodzina. Nie zgodzę się że mój ojciec, nasi dobrzy sąsiedzi czy inni polscy rolnicy jesteśmy mordercami czy niszczycielami planety. Ale problem jest o wiele szerszy. Dotyczy walcowania na siłę tylko jednego, tendencyjnego postrzegania konwencjonalnych źródeł energii. Poprzez broszury, media społecznościowe docierające do młodzieży, a również poza szkołą wmawia się, że konwencjonalna energia wytwarzana w elektrowniach węglowych czy gazowych to niszczenie planety. Jedynym źródłem miałaby rzekomo być energia wiatrowa i słoneczna. Tylko nikt nie ma odwagi odpowiedzieć na proste pytanie: czy jest to możliwe? Proszę wskazać jedno państwo na świecie, a choćby jedno miasteczko, które utrzymuje się wyłącznie z energii odnawialnej. Otóż nie ma takiego przypadku.

Jest to wykładanie do głów młodych ludzi ciemnoty i wywoływanie już na samym początku życia niechęci do racjonalnej gospodarki.

Problem jest bardzo szeroki. Nie dotyczy wyłącznie nastawienia do rolników, ale również leśników i rozumienia gospodarki leśnej. Nikt nie karczuje lasu, bo jest wandalem, tylko w celach gospodarczych. Tak zawsze było i będzie. Po wycince następują nowe nasadzenia, na porębie sadzi się całe szkółki leśne – powiemy o tym głośno?

Mamy pełną świadomość ogromu problemu. Chcemy te elementy zdroworozsądkowej edukacji klimatycznej wprowadzić w ramach zmian w programie nauczania. Będzie to asumpt do przyjrzenia się podręcznikom i materiałom edukacyjnym.

ŚwiatRolnika.info: Czy możemy powiedzieć, że są to celowe działania, aby dzieci były pierwszym nośnikiem wojny ideologicznej?

Tomasz Rzymkowski: To nie do mnie pytanie. Możliwe, że jest to jakiś element szerszych operacji tak jak w przypadku ideologii LGBT. Boję się, że poprzez tego typu treści w podręcznikach szkolnych, broszurach próbuje się sprzedać młodzieży spaczone myślenie. Ale może to tylko wynik głupoty i niekompetencji.
Te treści w wielu aspektach mijają się z rzeczywistością oraz prawdą. Powiedziałbym, że w sposób ordynarny oraz prowadzący do jakichś wyimaginowanych światów. Jak w "Alicji w krainie czarów" po drugiej stronie lustra. A nauka, prawda, wiedza – są rzetelne i jednoznaczne. Właśnie ustalenia uczonych, instytutów, ekspertów, uczelni wyższych mamy obowiązek przekazywać młodzieży. Od tego jest szkoła. A potem każdy uczeń jest wolnym obywatelem obdarzonym wolną wolą. Sam się ustosunkuje do ustaleń nauki. Bez ideologicznej presji z żadnej strony.