O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

22-07-2020

Autor: Robert Wyrostkiewicz

Animalsi chcieli przejąć Schronisko w Radysach? Uzbierali już 1,6 mln zł...

Schronisko w Radysach i animalsi

Schronisko w Radysach będzie działać dalej, bo właściciele nie złamali prawa. Utrzymywali zwierzęta w graniach obowiązującego prawa, a organizator całego zamieszania, przestępca recydywista i gwiazdor medialny, Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt, miał zdaje się określony cel, czyli zbiórkę pieniędzy (teraz zebrano już kwotę w granicach 1,6 miliona złotych), z której nie ma obowiązku rozliczania się – mówi Maria Sowińska, prezes Stowarzyszenia Pokrzywdzeni przez System i wieloletni opiekun bezdomnych zwierząt w rozmowie z portalem SwiatRolnika.info

Schronisko w Radysach to akcja wielu organizacji prozwierzecych, zbiórka półtoramilionowa (ok. 1,6 mln zł); zbiórka m.in. na zdjęcia z zupełnie innych miejsc w Polsce niż Radysy, zabranie psów m.in. przez prezesa jednej z kluczowych organizacji, który był już trzy razy skazany przez sąd za podobne akcje i hejt… Po tym jak w naszym wywiadzie podważona została sielankowa narracja animalsów o bezinteresownym ratowaniu zwierząt, ekstremiści prozwierzęcy nie przebierali w słowach… Co zabolało ich najbardziej? Czego się boją?

Najbardziej boją się prawdy, która pokazuje, że część organizacji prozwierzęcych zajmuje się zbiórkami, krojeniem, kłamaniem, zarabianiem, a nie pomocą zwierzętom. Tego boją się decydenci prozwierzecy, a fala hejtu na dole, to często fanatycy prozwierzecy, którzy z natury nie lubią ludzi (Syndrom Bambiego), a zwierzęta zadręczają swoją rzekomą troską, nadgorliwością, uprzedmiotawianiem ich. Ale różne panie z 10 kotami w kuchni i laptopem na stole mogą wylewać na nas morze hejtu, trudno, nie powinny zjadać naszej energii. Były takie i będą. Za to warto przypomnieć, że organizacje, które tak naprawdę robią wiele dobrego pro bono publico, dokładając do tego swoje środki finansowe, wiedzą o czym mówię. Organizacje te nie okradają ludzi z ich własności w postaci zwierząt, nie utrzymują się z tego co robią i nie liczą na poklask; one robią to faktycznie dla zwierząt i często dokładają do tego swoje pieniądze. Pracują nie tylko ze zwierzakami, ale również z ich właścicielami. Prowadzą edukacje w szkołach, przedszkolach, działają, a nie tylko zarabiają.

Po naszym wywiadzie sąd zdecydował się wypuścić na wolność zaaresztowanych właścicieli schroniska w Radysach, gdzie zabrano zwierzęta wbrew opinii inspekcji weterynaryjnej i na wniosek gorliwego i jednego prokuratora. Dlaczego po tym artykule podniosło się takie larum wśród animalsów? Pani hejt także nie ominął…

To jest forma zaprzeczania. Ludzie nie wierzą, że zwierzęta w schroniskach przeznaczonych dla nich doznają takich krzywd. Dla mnie jest niewyobrażalną krzywdą zamknięcie psa w boksie. często małym, z kilkoma innymi psami i skazanie ich na pobyt „za kratami” często do końca ich dni. Zwierzęta często chorują, źle znoszą pobyt w takich placówkach popadają w apatię i stres, co często powoduje choroby. Często psy nie walczą o siebie i z chwilą przybycia do schroniska gaśnie w nich wola walki. Organizacje zamiast zająć się pomocą „ugrywają” dla siebie kasę. Podejrzewają , preparują dowody przeciw prowadzącym to schronisko, ale tylko aby je przejąć pod swoje władztwo i dalej robić to samo co poprzednicy czyli „trzepać” kasę kosztem zwierząt, stwarzając pozory i ja o tym mowie i pisze otwarcie.

Czytaj także: Schronisko w Radysach. Zrzucałeś się na ratowanie tych zwierząt? Byłeś naiwniakiem?

Schronisko w Radysach miało być przejęte? Czyli organizacje próbują zrobić demonstracje siły? Przed kim i dlaczego?

Schronisko w Radysach to czubek góry lodowej. Podejrzewam, że jest to misternie utkany plan demontażu systemu walki z bezdomnością zwierząt w kraju, bo przecież nie trzeba się zbytnio wysilić, a pieniądze same płyną z gmin na utrzymanie schroniska, a co za tym idzie można świetnie manipulować opinią publiczną, a nieświadomym odbiorcom wcisnąć byle pretekst dotyczący opieki nad powierzonymi im zwierzętami.

Czy sądzi Pani, że chodzi tu o schroniska przejmowanie ich przez animalsów?

Maria Sowinska Alarm TVPTakie zdarzenia miały już miejsce. Schronisko w Radysach nie byłoby tu wyjątkiem. Najpierw współpraca, potem interwencja, a potem przejęcia gruntów i mienia. Tak podejrzewam, dowodem na to są wypowiedzi prezes Mondo Cane, która wszem i wobec oświadcza, że już na „celowniku” ma inne schroniska o dużej liczbie zejść śmiertelnych, chociaż w przypadku Schroniska w Radysach mowa o tonach padłych zwierząt w porównaniu z innymi schroniskami okazała się manipulacją, ale skuteczną. Manipulacją, którą ludzie masowo kupili i zaczęli wpłacać pieniądze. Tak naprawdę widzę, że wspomniana prezes manipuluje faktami wedle swoich potrzeb i nie jest zorientowana w funkcjonowaniu schronisk w Polsce. Dla niej schroniska to często tylko mordownie i obozy zagłady zwierząt. Nie patrzy na ten problem od innej strony. Działanie tej strony to hejtowanie hodowców i rolników, a także polityków, np. ministra rolnictwa oraz weterynarii państwowej, przypisując im wszystkim winę za taki stan rzeczy. Ta sama prezes i jej podobni animalsi nie są w stanie wykazać się jakąkolwiek próbą negocjacji w kierunku zmiany przepisów. Dalej brną w stronę zabierania zwierząt i większych uprawnień organizacji prozwierzecych, co wcale nie zmniejszy bezdomności, a wręcz ją zwiększy, bo w bezdomności zwierząt jest interes, a dla innych sens ich działalności.

Kim są tak naprawdę ludzie przeprowadzający takie interwencje jak w Schronisku w Radysach? Albo inaczej, czy ludzie działający w tych organizacjach, wolontariusze „uprawnieni” do wykonywania interwencji znają się na przepisach i wiedzą jak oceniać stan zwierząt?

Nie sądzę. Nie wiem ludzie z organizacji prozwierzecych wiedzą, że istnieje coś takiego jak badanie BCS – Body Condytion Scoring (według określonej tabeli), gdzie wzrokowo można ocenić stan zwierząt gospodarskich i każdego zwierzęcia. Wolontariusze, aktywiście grzeszą nadgorliwością połączoną z niewiedzą, co daje koszmarny efekt końcowy, a ludziom hurtowo odbierane są zwierzęta na widzi mi się animalsów. Niech przykładem będzie tu reakcja jednej z posłanek, która była za odebraniem krów rolnikowi, bo były wychudzone… Jak później się okazało, były to krowy mleczne których wygląd taki jest w przypadku bydła mlecznego. Ale wracając do schroniska w Radysach, celem organizacji było sparaliżowanie na tyle działalności tej placówki, aby uniemożliwić jej  wykonywanie programu zabezpieczenia gmin przed bezdomnością zwierząt. Oskarżanie pracowników tego schroniska o brak empatii do zwierząt to hipokryzja ze strony naszego gwiazdora i głównego sprawcy zamieszania, Grzegorza Bielawskiego, prezesa Pogotowia dla Zwierząt, człowieka z kilkoma wyrokami, który nie powinien się zwierząt w ogóle dotykać w takich sprawach, a tworzenie historii typu boksy śmierci po prostu mnie zwaliła z nóg…

Nie rozumiem, co oznaczy boks śmierci w tym przypadku? Schronisko w Radysach miało takie boksy?

Wymyślono że w schronisku radysowskim istniał boks z groźnymi psami, do którego pracownicy wrzucali niepokorne psy celem ich eksterminacji przez rezydentów tegoż boksu. Poszła również fama, że wykopano zwłoki psów na schronisku, co jest kompletna bzdurą. Oczywiście wykopano zwłoki zwierząt, ale to nie były psy i działka nie należała i nie należy do właścicieli tego schroniska. Wszystko to jednak podbija emocje, zrzutki są wtedy zapewne większe w internecie…

Co Pani zdaniem będzie ze Schroniskiem w Radysach?

Nie mnie oceniać pracę służb do tego powołanych, ale uważam, ze Schronisko w Radysach będzie działać dalej, bo właściciele nie złamali prawa. Utrzymywali zwierzęta w graniach obowiązującego prawa, a organizator całego zamieszania, przestępca recydywista i gwiazdor medialny, Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt, miał zdaje się określony cel, czyli zbiórkę pieniędzy (teraz zebrano już kwotę w granicach 1,6 miliona złotych), z której nie ma obowiązku rozliczania się. Wprowadził organy ścigania w błąd. O tym, że nie wszystko było okay świadczy fakt, że biegła oceniła stan zwierząt i zabrano 17 czerwca 65-67 psów, w tym jednego kota. To jednak nie zadowoliło naszego gwiazdora, bo przyrzekł likwidację schroniska swoim wielbicielom. W tym celu zbierano fałszywe dane i w mojej ocenie i robili to ludzie albo zatrudnieni przez Bielawskiego (młodzi, empatyczni lekarze klinicyści) albo jego adoratorki i wielbicielki często przebywające poza granicami kraju.

Bielawski pomimo zawieszenia Zarządu Pogotowia dla Zwierząt przez sąd, trzech wyroków w podobnych prozwierzęcych sprawach działa jednak swobodnie. Ale akcji w Radysach nie byłoby bez wsparcia prokuratury...

A właściwie jednego prokuratora. Nie zazdroszczę panu prokuratorowi, który dał nabrać się naszemu gwiazdorowi, bo jak inaczej nazwać to, że to pan prokurator podjął decyzję tydzień po oględzinach biegłej, która uznała stan 65-67 zwierząt za zagrożenie życia i zdrowia i nie mając innej możliwości uznał 1060 zwierząt za dowód w sprawie? Zobaczymy jak to będzie w chwili sporządzenia aktu oskarżenia i przekazania wszystkich dowodów pod jurysdykcje sądu. Pan prokurator powinien zasięgnąć informacji o swoim jak mniemam autorytecie, przestępcy Grzegorzu Bielawskim, np. w prokuraturze rejonowej w Gryfinie oraz sądzie rejonowym, w którym nie mogą się doprosić o stawiennictwo na rozprawach i dostarczenie dowodów. Na tym wszystkim cierpią tylko zwierzęta przerzucane ze schroniska do schroniska jak niepotrzebna zbędna rzecz. Wiem, że Sąd Okręgowy w Olsztynie uchylił areszt dla obydwu właścicieli schroniska uznając za drastyczny środek zastosowany przez prokuraturę rejonową w Olsztynie co nie spodobało się zwolennikom Bielawskiego, którzy już hejtują sędziego za niesprawiedliwy werdykt. I teraz zaczyna się pytanie, silniejszy jest hejt animalsów, czy niezawisłość sądów i obiektywne fakty. Zobaczymy, co będzie się działo dalej.

Rozmawiał Robert Wyrostkiewicz, red. nacz. magazynu "Świat Rolnika BIZNES"

fot. Pixabay.com

swiatrolnika.info 2023