Infrastruktura gospodarcza jest poddawana najcięższym próbom na terytorium Ukrainy. Tym razem ferma drobiu w regionie Sumy została doszczętnie zniszczona.
Lecz region Sumy nie jest jedynym dotkniętym regionem. Setki gospodarstw rolnych ucierpiało w wyniku inwazji wojsk rosyjskich. W obwodach czernihowskim, kijowskim i charkowskim ostrzelano niektóre gospodarstwa, zniszczono pomieszczenia i zwierzęta. Szklarnie są plądrowane w regionach Chersonia i Zaporożu.
Jednakże skupmy się na już wspomnianym regionie Sumy, bo właśnie tam, jak podaje portal agronews.ua, rosyjskie wojsko uczyniło z fermy drobiu miejsce odpoczynku.
Pani Vira, pracownica tego gospodarstwa powiedziała, że żołnierze rosyjskiej armii rozebrali bramy fermy drobiu w Wilszanach. Wjechali na teren przedsiębiorstwa po 50 sztuk sprzętu. W tym czasie w fabryce był tylko ochroniarz. Rosjanie go nie zabili, ale zabrali mu telefon.
Ferma drobiu była miejscem spoczynku rosyjskiego wojska przez jeden dzień, ale i tak straty są ogromne. Żołnierze w iście sadystyczny sposób wypuszczali kurczaki, żeby je kopać, bili jajka oraz niszczyli sprzęt. Na sam koniec urządzali grilla, smażąc między innymi żywe kurczaki.
„Pocięto tu 165 kawałków kebabów brojlerów. Pokroili filety i po prostu wyrzucili wszystko inne z tusz. Wszystko leżało na całym terytorium ”- powiedziała pracownica fermy drobiu.
Jak wynika z relacji Ukrainki, pijani najeźdźcy mocno imprezowali tego dnia. Na końcu najeźdźcy wywieźli wszystko to, co jeszcze uchowało się przed zniszczeniem.
Wandalizm i grabieże nie pozostały niezauważone. Obecnie łączne straty fermy drobiu po huraganie rosyjskich wojsk szacowane są na ponad milion hrywien.
Czytaj też: Największa ukraińska ferma drobiu przez wojnę straciła 4 miliony kurcząt
źródła:agronews.ua/fot.pexels