O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

12-07-2021

Autor: Monika Faber

Janusz Wojciechowski w odmętach lewackiego szaleństwa

Janusz Wojciechowski

Gdy Janusz Wojciechowski został unijnym komisarzem odpowiedzialnym za sprawy rolnictwa, gospodarze wiązali z jego postacią wielkie nadzieje. Wreszcie to Polak miał stanąć na straży interesów europejskich rolników. Szybko okazało się jednak, że polityk ten stał się jedną z twarzy zmian, które zniszczyć mają dorobek życia tysięcy gospodarzy, ale nie tylko. Warto przyjrzeć się kierunkom polityki wspieranym przez polskiego komisarza.

Zielony nieład

Europejski Zielony Ład to jedna z inicjatyw, które stanowią symbol lewicowych inklinacji Unii Europejskiej. Jednym z głównych orędowników zmian, które niesie ze sobą wspólnotowa strategia dla rolnictwa jest właśnie Janusz Wojciechowski. Rolnicy nie mają złudzeń co do skutków przepisów, które zawładnąć mają unijną polityk rolną. Niemal zgodnie twierdzą oni, że Zielony Ład przyczyni się do znacznego ograniczenia produkcji rolnej. Strategia szczególnie silnie dotknie polskich gospodarzy.

Mowa tu obligatoryjnym przeznaczeniu 25 procent gruntów rolnych pod produkcję ekologiczną. Nasze państwo jest w o tyle niekorzystnej sytuacji, że będąc jednym z czołowych europejskich producentów artykułów rolno-spożywczych, jest jednocześnie krajem w zasadzie pozbawionym struktur spółdzielczości rolnej oraz państwem o niezwykle niskim udziale areału upraw ekologicznych w ogóle w produkcji rolnej. Uprawy ekologiczne w Polsce notują odwrotną tendencję niż w innych państwach Unii Europejskiej. Ogólna powierzchnia ich areału we Wspólnocie wynosi 12,5 mln hektarów, co stanowi około 7 proc. użytków rolnych UE. W naszym kraju średnia ekologicznych użytków rolnych wynosi natomiast niecałe 3,4 proc.

W tym samym czasie, kiedy w Unii Europejskiej ten areał zanotował 25 proc. wzrost, w Polsce zmniejszył się on o taką samą wartość. Co ważne, Polska będzie miała zatem do przebycia znacznie większy dystans niż – szczególnie zachodnie – państwa Unii Europejskiej.

Zielony Ład to także obowiązek cyklicznego wyłączenia 10 procent gruntów z użytkowania. To nie wszystko. Komisja Europejska chce także ograniczenia stosowania środków ochrony roślin. Tymczasem Polska jest jednym z czołowych unijnych producentów nawozów i środków ochrony roślin, szczególnie opartych na azocie, a rynek ten ma zostać uszczuplony nawet o połowę.

Technologie się zmieniają. Innowacyjne technologie, które mają zastąpić środki chemiczne, wymagają wielkich nakładów. Ważna jest kwestia ochrony roślin integrowanej, biologicznej. Trzeba wprowadzać nie tylko mechanizację, ale i robotyzację, a na to potrzeba wielkich środków. Unia Europejska tych środków nie daje i nie przewiduje. Słyszeliśmy cały czas zapowiedzi, że to, czego nie będzie w ramach pieniędzy unijnych wspólnej polityki, bo nie jest ona zbyt hojna (żeby wyrównać w dalszym ciągu nierówne dopłaty bezpośrednie, chociaż do średniej europejskiej), że środki będą uzupełnione z Krajowego Planu Odbudowy. Jednak tam pieniędzy dla gospodarstw nie ma. Tam są środki dla przetwórstw, które wzrosły z relacji do pierwszej wersji, która była żenująco słaba, ale to nie są środki bezpośrednio dla gospodarstw, chyba że gospodarstwo zdecyduje się na przetwórstwo. Jednak nie wszyscy będą się tym zajmowali

– mówił Jan Krzysztof Ardanowski.

Nie bez przyczyny Zielony Ład jest tak szeroko krytykowany przez liczne gremia polityczne.

Rolnicy pytają, gdzie są pieniądze na inwestycje w gospodarstwach, bo przecież Zielony Ład Europejski, czyli lewicowa ideologia, mówi, że rolnicy będą musieli robić wszystko pod kątem ekologii, ograniczyć nawożenie, środki ochrony, obalić zrównoważone rolnictwo (po części ekologiczne), to na poziomie ogólnym nikt z tym nie dyskutuje

– dodał Jan Krzysztof Ardanowski.

Strategia bioróżnorodności uderzy w leśnictwo?

Europejska Strategia Bioróżnorodności do 2030 roku (pod nazwą „Przywracanie przyrody do naszego życia”) została opublikowana przez Komisję Europejską w maju zeszłego roku. W najbliższej dekadzie ma się ona przyczynić do odbudowy ekosystemów i różnorodności biologicznej Europy. Jednym z jej głównych założeń jest m.in. ustanowienie obszarów chronionych na przynajmniej 30 proc. powierzchni lądowej i 30 proc. powierzchni morskiej Europy. Już w tej chwili sieć Natura 2000 zajmuje około 18 proc. lądowej powierzchni UE. Strategia zakłada więc objęcie ochroną dodatkowych 12 proc.zielony lad minister wos 2

Strategia Bioróżnorodności będzie łatwa do zrealizowania w krajach, które mają niski procent lasów państwowych, takich jak Francja, Hiszpania, Dania, inne kraje skandynawskie czy kraje Beneluksu. Natomiast w tych krajach, gdzie lasy państwowe zajmują duży obszar, jak np. Polska, Rumunia, Czechy, Słowacja czy Austria, realizacja strategii będzie ogromnym wyzwaniem

– mówi Tomasz Zawiła-Niedźwiecki.

Wyzwania związane ze Strategią Bioróżnorodności 2030 można analizować na kilku płaszczyznach. Po pierwsze, będzie to ubytek powierzchni lasów zagospodarowanych, co z kolei oznacza konsekwencje społeczno-gospodarcze – wyjaśnia dyrektor Centrum Koordynacji Projektów Środowiskowych Lasów Państwowych.

Z „Analizy wpływu ograniczenia pozyskania drewna w Lasach Państwowych na przemysł drzewny” wynika, że realizacja unijnej strategii i innych działań w ramach Zielonego Ładu może prowadzić do ograniczenia podaży tego surowca i wzrostu cen, co z kolei uderzy w kondycję przedsiębiorstw, zwłaszcza tych mniejszych, działających w przemyśle drzewnym czy papierniczym.

Analiza pokazuje, że ograniczenie pozyskania drewna tylko o 10 proc. przyczyni się do likwidacji nawet 4921 punktów przerobu drewna (spośród (7298 wszystkich punktów, które działają w Polsce). Efektami będą też m.in. zmniejszenie zatrudnienia w przemyśle drzewnym o ok. 200 tys. osób i marginalizacja polskich przetwórców na rynku międzynarodowym. W największym stopniu zagrożona będzie działalność 90 proc. małych firm, zlokalizowanych na obszarach wiejskich i słabo zurbanizowanych, w regionach z wysokim bezrobociem.

Czytaj także: Dr Grzegorz Chocian: W obszarze tzw. "ekologii" nadal jesteśmy ślepi i ufni, jak małe koty

Raport Deloitte’a, również przytaczany przez Lasy Państwowe („Analiza scenariuszowa wpływu ograniczenia możliwości pozyskania surowca drzewnego przez Lasy Państwowe na sytuację społeczno-ekonomiczną w Polsce”), wskazuje, że w zależności od scenariusza (spadek pozyskania surowca od 10 do 40 proc.) liczba miejsc pracy utrzymywanych przez sektor leśny w całej gospodarce spadnie o 5,2–19,6 tys. w perspektywie do 2025 roku.

Szacunki ekspertów pokazują, że kapitał związany z przetwórstwem drewna zostanie przeniesiony do krajów, gdzie ten surowiec będzie łatwej dostępny albo siła robocza będzie tańsza. Oczywiście na razie to tylko szacunki, natomiast my bardzo podkreślamy ich wielkość. Tym bardziej że leśnictwo w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej, bazujące na wielofunkcyjnej, zrównoważonej gospodarce leśnej, ma bardzo duże osiągnięcia

– mówi Tomasz Zawiła-Niedźwiecki.

Jak podkreśla, na ograniczaniu produkcji drewna w tym regionie UE skorzystają sąsiadujące z nim kraje trzecie, czyli m.in. Białoruś, Ukraina czy Rosja.

Janusz Wojciechowski zawarł sojusz z Sylwią Spurek?

Hodowla zwierzęca w Unii Europejskiej ucierpieć może na forsowanej przez organizacje antyhodowlane inicjatywie Koniec Epoki Klatkowej. Jej celem ma być wprowadzenie na terenie Unii Europejskiej zakazu stosowania klatek w chowie i hodowli zwierząt. Byłby to największy cios wymierzony w unijny sektor hodowlany w całej historii jego istnienia. Rykoszetem zmiany, których chcą „ekolodzy”, uderzyłyby także w sektor produkcji roślinnej. Co ciekawe inicjatywę popiera unijny komisarz do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski.

Wprowadzenie regulacji proponowanych w inicjatywie spowodowałoby konieczność poniesienia olbrzymich kosztów dostosowania się gospodarstw w Polsce do takich wymogów. Proponowane zakazy wiążą się bowiem z koniecznością zmiany organizacji produkcji, zmiany wyposażenia budynków lub ich całkowitej przebudowy. Wszystkie te działania wymagają poniesienia znacznych nakładów finansowych, które przy obecnej opłacalności produkcji nie są możliwe do poniesienia przez rolników. Ograniczone są również możliwości wsparcia takich działań w ramach projektowanych Planów Strategicznych WPR. W związku z tym godna poparcia idea poprawy dobrostanu zwierząt może prowadzić do dalszego wycofywania się rolników z produkcji zwierzęcej (szczególnie małych i średnich gospodarstw nie dysponujących środkami na dostosowanie) i dalszą koncentrację tej produkcji.

Wprowadzenie zakazów w proponowanym zakresie może wpłynąć negatywnie na konkurencyjność europejskiego rolnictwa, które konkurować musi na globalnym rynku z produktami wytwarzanymi bez konieczności spełniania tak wysokich wymagań w zakresie dobrostanu zwierząt.

Środowiska rolne obawiają się, że potencjalny zakaz spowodowałby drastyczną podwyżkę cen żywności, która nieunikniona byłaby ze względu na ogromne podniesienie kosztów produkcji. Europejskie mięso przestałoby być konkurencyjne, czego niechybną konsekwencją będzie wzrost importu z krajów pozaunijnych. Tu powracają stare już demony takie jak zwiększający się eksport z terenów Ukrainy czy negocjowana przez Komisję Europejską umowa na linii UE-Mercosur. Te zagrożenia, w połączeniu z takimi inicjatywami jak Podatek od mięsa czy Europejski Zielony Ład, mogą postawić opłacalność europejskiej produkcji rolnej pod znakiem zapytania.

Co warte uwagi także branża produkcji roślinnej odczuje silnie zmiany rynkowe w sytuacji, gdy inicjatywa Koniec Epoki Klatkowej weszłaby w życie. Większość zbóż uprawianych w Unii Europejskiej przeznaczona jest do skarmiania zwierząt gospodarskich. Nieuniknioną konsekwencją wejścia w życie inicjatywy Koniec Epoki Klatkowej jest ograniczenie skali produkcji zwierzęcej. Co za tym idzie, sektor ten potrzebować będzie mniej surowca paszowego, co uniemożliwi zbyt wielu producentom branży roślinnej.

Już dziś wśród rolników da się słyszeć głosy nawołujące do zorganizowania kolejnej fali protestów, które w ubiegłym roku zalały europejskie miasta i główne szlaki komunikacyjne. Biorąc pod uwagę skalę zagrożenia dla sektora rolnego, decydenci powinni przygotować się na zdecydowany opór europejskich rolników, którzy tak licznie manifestowali przeciw obarczaniu ich winą za zmiany klimatyczne, czy – w Polsce – przeciw tak zwanej Piątce dla zwierząt.

Co ciekawe „walka o dobrostan” niejako połączyła Janusza Wojciechowskiego i skrajnie lewicową europosłankę Sylwię Spurek.

źródła: materiały prasowe/lasy państwowe/TT/FB/fot. FB

swiatrolnika.info 2023