Informacje
13-08-2021
W 2019 roku Volkswagen sprzedał w swoich stołówkach około 7 milionów kiełbasek curry. Dla wielu pracowników i odwiedzających fabrykę Volkswagena w Wolfsburgu słynny currywurst jest nieodzownym dodatkiem. Teraz jednak pyszny hit kasowy został usunięty z planu głównej stołówki.
Volkswagen rezygnuje z currywurstów
Volkswagen zakazuje słynnej domowej kiełbasy curry w swojej największej stołówce fabrycznej! Zgodnie z wewnętrznym zawiadomieniem zakładowa restauracja będzie po wakacjach serwować wyłącznie posiłki wegańskie.
Wiadomość podzieliła pracowników. Podczas gdy jedni cieszą się, że Volkswagen w końcu zmierza w kierunku zrównoważonego rozwoju i zdrowego odżywiania, inni narzekają na paternalizm i przychylność ekoklientom. Fani currywustrów będą mogli je zjeść tylko w stołówce po przeciwnej stronie ulicy.
Argument Volkswagena, że pracownicy woleliby więcej dań wegetariańskich i wegańskich, jest śmieszny. Pytanie więc, dlaczego Volkswagen podejmuje ten krok i sumiennie realizuje z nim reklamę zewnętrzną? Odpowiedź jest prosta: greenwashing. Producent samochodów próbuje się przypodobać ekologom i przekonywać, że dba o środowisko, serwując bezmięsne dania.
Odpady rolnicze – problemy z odbiorem zużytych materiałów
Volkswagen niszczy opinię rolnikom
Volkswagen próbował tego samego oszustwa sześć lat temu. W tym czasie kierownictwo Autostadt w Wolfsburgu przestawiło stołówki na „żywotne – wegetariańskie – wegańskie” z dużym zamieszaniem medialnym. Volkswagen ogłosił wtedy, że po przejściu na produkty ekologiczne, wolne od mięsa i produktów zwierzęcych, producent jest mocno nastawiony na zdrowie klientów.
Producent przekonywał wtedy, że najzdrowsze jest oczywiście jedzenie wegetariańskie lub, jeszcze lepiej, wegańskie. Akcja wywołała wówczas oburzenie wśród rolników, którzy protestowali przeciwko oburzającym fałszywym twierdzeniom.
Również tym razem nie można pominąć niezadowolenia z protekcjonalizmu kulinarnego. W sprawie zabrał głos nawet były kanclerz Gerhard Schröder.
Currywurst z frytkami to jeden z "batoników mocy" wykwalifikowanego pracownika w produkcji.
– stwierdził i dodał, że gdyby nadal był w radzie nadzorczej, to skreślenie mięsnej potrawy nie miałoby miejsca.
Zobaczymy, jak długo główna stołówka pozostanie bezmięsna, kiedy Gerhard Schröder ma rację, a pracownicy Volkswagen będą potrzebować currywurst i frytek jako swojego „paliwa”. Trzeba się jednak bronić, jeśli zarząd firmy chce na nowo poprawić swoją reputację, poddając lokalne rolnictwo szkodliwym, a nawet nielegalnym zachowaniom, jak miało to miejsce w 2015 roku.
agrarheute.com/fot.pixabay