O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

11-04-2022

Autor: Jacek Podgórski

Przekop Mierzei Wiślanej, czyli cierń w kacapskim oku. Historia propagandy

przekop mierzei wiślanej

Przekop Mierzei Wiślanej na finiszu. Już 17. września nowy kanał żeglugowy zostanie otwarty. Inwestycja od początku budziła sprzeciw Rosji. 

Oficjalne otwarcie kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną nastąpi 17. września tego roku. Jak twierdzi rząd jest to inwestycja szczególna, która ma charakter przełomowy. Przekop Mierzei Wiślanej obejmuje budowę portu osłonowego od strony Zatoki Gdańskiej, kanału żeglugowego ze śluzą i konstrukcją zamknięć oraz ze stanowiskami oczekiwania od strony Zatoki Gdańskiej i Zalewu Wiślanego, a także nowy układ drogowy z mostami obrotowymi i budowę sztucznej wyspy na Zalewie.

Całkowita długość nowej drogi wodnej z Zatoki Gdańskiej przez Zalew Wiślany do Elbląga to blisko 23 km, z czego ok. 2,5 km stanowi odcinek, na który złożą się śluza i port zewnętrzny oraz stanowisko postojowe. Kanał i cały tor wodny będą miały 5 m głębokości.

Przekop Mierzei Wiślanej nie podoba się Rosji

Od samego początku przekop Mierzei Wiślanej budzi ostry sprzeciw strony Rosyjskiej. Dlaczego? Otóż aby dopłynąć do portu w Elblągu – a ten wciąż może odgrywać ważną rolę w transporcie towarów w północnej części kraju – konieczne pokonanie cieśniny Piławskiej, czyli terytorium kontrolowanego przez Federację Rosyjską. Nowy kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną stanowi zatem element przyczyniający się zrzucenia kolejnego z rosyjskich łańcuchów.  

Rosja już od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku szczególnie niechętnie podchodziła do prób uzgodnienia jakichkolwiek korzystnych dla Polski warunków żeglugi przez tę cieśninę. Trudna sytuacja wpływała negatywnie zarówno na kwestie transportu towarów przy użyciu jednostek wodnych pod polskimi czy unijnymi banderami. W praktyce jednym ze strategicznych problemów jest także faktyczny brak możliwości opuszczenia Zalewu Wiślanego przez wodne jednostki Straży Granicznej czy Marynarki Wojennej. Rosja nie miała nic przeciwko temu, by sytuacja ta trwała w nieskończoność. Nieco ponad 10 lat temu Donald Tusk próbował nawet uzgodnić z Putinem warunki żeglugi przez kanał, ale faktycznie okazały się one bezowocne. 

Katastrofa „ekologiczna” czy strategiczna?

Rosjanie twierdzą, że sprzeciwiają się inwestycji nie ze względów politycznych, a… ekologicznych. Ich zdaniem przekop mierzei wiślanej od samego początku stanowić miał zagrożenia dla fauny i flory. To rzecz jasna bujda na resorach, bo Rosjanom chodzi wyłącznie o pieniądze i wpływy. Inwestycję krytykować zaczęli aktywiści z ruchu Obóz dla Mierzei Wiślanej, którzy wreszcie postanowili zadać kłam krążącym plotkom o ich potencjalnej prorosyjskiej działalności. Dzielni ekolodzy postanowili więc… udzielić wywiadu dla kremlowskiego portalu Sputnik i pochwalić się w prorosyjskich mediach swoją działalnością. Wywiadem organizacja pochwaliła się w swoich mediach społecznościowych.

Ekolodzy, którzy walczyli z przekopem twierdzili, że zebrali tysiące podpisów pod petycją przeciwko planowanej inwestycji. Jak dodaje Sputnik, wspomnianych podpisów nie udało się jednak przekazać ani premierowi Morawieckiemu, ani prezydentowi Dudzie. Mayra Wojciechowicz, jedna z aktywistek Obozu dla Mierzei twierdziła wówczas, że powodem była "granica między urzędnikami państwowymi, a obywatelami, która wydaje się w tym momencie jak nigdy dotąd nieprzekraczalna".

„Ta petycja jest dla premiera niewygodna. Pokazuje, jak duży jest społeczny sprzeciw przeciwko tej inwestycji. Premier i jego otoczenie mogli też obawiać się niewygodnych pytań z naszej strony. To nie była wizyta robocza tylko starannie wyreżyserowany spektakl polityczny w duchu propagandy sukcesu. Tam nie było miejsca na cokolwiek, co mogłoby zakłócić ten wyidealizowany obraz. Nie oszukujmy się – to jest część kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy – pod pozorem wizytacji budowy łatwo było to przeprowadzić” – stwierdziła w Sputniku Wojciechowicz, odnosząc się przy tym do wizyty prezydenta i premiera dla terenie budowy, która faktycznie była elementem kampanii wyborczej. 

Faktycznie "wątpliwości" natury ekologicznej wielokrotnie zostały już rozwiane. Zadbano zrówno o florę jak i faunę okolic przekopu. Budowano choćby budki dla ptaków, czy śluzy mające przeciwdziałać zmianie zasolenia zamkniętego dotychczas akwenu. 

Przekop Mierzei Wiślanej i rosyjska propaganda

Rosyjska propaganda ws. przekopu Mierzei Wiślanej działała i działa całkiem prężnie. Zdaniem jednego z rosyjskich ekspertów, prace związane z przekopem Mierzei Wiślanej można było powstrzymać za sprawą „ekologów” i opozycji w Polsce. Trudno nie zauważyć, że tak jedni jak i drudzy regularnie torpedowali inwestycję. O militarnym znaczeniu inwestycji, która jest istotna dla bezpieczeństwa naszego kraju i interesów NATO, a także sprzeciwie totalnej opozycji poinformował na łamach amerykańskiego ośrodka analitycznego Jemestown Foundation ekspert ds. rosyjskich Paul Goble.

Jednym z wątków poruszonych przez analityka jest opinia rosyjskiego eksperta ds. bezpieczeństwa Fiodora Kołoskowa, która pojawiła się na portalu Rytm Eurazji. Zdaniem Kołoskowa, strategiczną z punktu widzenia Polski inwestycję można uśmiercić przy pomocy wspomnianych ekologów i opozycji w Polsce.

Zdaniem rosyjskiego „eksperta” przekop Mierzei Wiślanej to efekt "polskiej paranoi". Fiodor Kołoskow przyznał, że "Moskwa nadal ma nadzieję, że zabije projekt, mobilizując opozycję wśród ekologów w Polsce i Europie oraz wspierając opozycję wobec polskiego rządu". Słowa te padły nie tak dawno, bo w roku 2020. Rosyjski ekspert podkreślał, że "rząd pozostaje całkowicie zaangażowany w budowę kanału, ale wielu przeciwników twierdzi, że projekt jest zbyt drogi, zaszkodzi obszarowi kurortowemu bez przynoszenia korzyści ekonomicznych północno-wschodniej Polsce".

Chcą korzystać z nowego kanału

Przekop Mierzei Wiślanej zachęcił już pierwsze firmy do ożywienia działań w regionie – na przykład już w najbliższym czasie zamierza Okmarit zamierza uruchomić przewozy towarów masowych. Zarząd portu w Elblągu przygotowuje inwestycje, by zachęcić innych partnerów. Planuje współpracę z duńskim Vordingborgiem – pisze w poniedziałek "Puls Biznesu".
Według "Pulsu Biznesu" dotychczas eksperci zakładali, że kanał będą użytkować przede wszystkim armatorzy organizujący turystyczne rejsy pasażerskie. "Zgłaszają się jednak także podmioty zainteresowane świadczeniem usług w segmencie cargo. To np. polska agencja transportu Okmarit, dotychczas działająca w portach Trójmiasta i Pomorza Zachodniego. Ma też biuro w Elblągu, skąd zamierza rozwijać działalność. Do tego nie wystarczy jednak przekopanie Mierzei Wiślanej – potrzebna jest także rozbudowa infrastruktury w elbląskim porcie i okolicy" – zwraca uwagę gazeta.

"Oczekujemy oddania do eksploatacji zmodernizowanego kanału od przekopu do Elbląga. Planujemy uruchomić nowe połączenia w obrębie Morza Bałtyckiego. Widzimy szanse na obrót towarami masowymi. Od lat jesteśmy w kontakcie z zarządem elbląskiego portu. Zwracaliśmy uwagę na słabe wyposażenie terminala w sprzęt załadowczy i wyładowczy. Mamy nadzieję, że zostanie doposażony" – powiedział gazecie Sławomir Dębowski, menedżer biura Okmaritu w Elblągu. 

Czytaj także: Przekop Mierzei Wiślanej już ożywia gospodarczo najbliższe mu tereny

Fot. gov

swiatrolnika.info 2023