Informacje
30-03-2019
Niemcy wycinają prastary las pod kopalnię węgla i strzelają do ekologów. W Polsce zakaz wycinki chorych drzew w puszczy, dekarbonizacja i lament z powodu przecinki na Mierzei!
Brunatne w węgiel Niemcy idą po trupach, by dotrzeć do nowych złóż. Polscy politycy bredzą o dekarbonizacji.
Niemcy inwestują w węgiel i są brunatną potęgą. Aby pozyskać nowe złoża zdecydowali się zburzyć zabytkową świątynię i wyciąć puszczę Hambach. Idą po trupach, aby zabezpieczyć swoje potrzeby gospodarcze na węgiel brunatny. Od polskich polityków odróżnia ich jedno, kierują się interesem narodowym... Z kolei prosta arytmetyka pokazuje, że nasi politycy także kierują się interesem, ale zachodnich sąsiadów.
W Polsce - na co wiele wskazuje - związany z niemiecką finansjerą Robert Biedroń forsuje hasło wyborcze dekarbonizacji Polski. Węgiel ma być w Polsce niezdrowy, nieekonomiczny, niemodny i niepożądany. W Niemczech, przeciwnie.
"Niemcy to światowy lider wydobycia węgla brunatnego. Produkują go kilkukrotnie więcej niż Polska. Surowiec ten jest im potrzebny do opalania elektrowni, z których aż 7 jest na liście 10 najbardziej emisyjnych elektrowni w UE. Aby znaleźć nowe miejsca na kopalnie odkrywkowe, nasi zachodni sąsiedzi potrafią równać z ziemią całe miejscowości, wycinają prastare lasy, a z ekologami się nie patyczkują, tylko do nich strzelają. Tymczasem, gdy Polacy wycinają drzewa pod budowę przekopu przez Mierzeję, to nagle jest wielki problem, a w Brukseli kroją z tego powodu aferę"
- porównywał politykę niemiecką i polską serwis niewygodne.info.pl
RWE to niemiecki gigant energetyczny, jedna z największych firm w Europie produkujących energię elektryczną. Koncern ten jest właścicielem kopalni Hambach - jednej z największych na świecie kopalni odkrywkowych węgla brunatnego. Wydobywany w tej kopalni surowiec zaopatruje elektrownię Neurath - drugą na liście najbardziej emisyjnych siłowni węglowych w Europie.
"Aby wspomniana kopalnia mogła się rozwijać i dostarczać odpowiednią ilość węgla do elektrowni Neurath, koniecznym było stopniowe wycinanie puszczy Hambach, tj. prastarego (bo liczącego 12 tys. lat) lasu pierwotnego. Wycinka ta jest już prowadzona od 30 lat i w jej efekcie z pierwotnej puszczy Hambach został już tylko niewielki skrawek"
- czytamy na niewygodne.info.pl
"Karczowanie lasu często szło w parze z równaniem z ziemią całych miejscowości. Tak było w przypadku wioski Immerath, gdzie konieczne było zburzenie zabytkowej katedry Świętego Lamberta"
- informował serwis.
Przypominacie sobie próbę wycinki chorych drzew zarażonych przez kornika drukarza w polskiej Puszczy Białowieskiej. Greenpeace Polska, w którego zarządzie są niemal wyłącznie Niemcy, protestowali. Polscy eko-maniacy twierdzili, że PiS chce zniszczyć puszczę. Z pomocą Unii Europejskiej doprowadzono do blokady koniecznych działań. Dzisiaj polska puszcza w 25% zginęła, a niedawno martwe drzewo zabiło małego żubra.
Kiedy w Polsce strategiczny i uniezależniający nad od Rosji ruszył przekop Mierzei Wiślanej, donos na Polskę ze strony organizacji ekologicznych znalazł momentalnie posłuch w Komisji europejskiej.
Jak wyglądała interwencja ekologów w Niemczech?
"Protesty ekologów w sprawie lasu Hambach na nic się zdają. Niemieckie władze po prostu nie uwzględniają ich argumentów. Organizacje ekologiczne przegrywają zarówno w niemieckich sądach (sąd administracyjny w Kolonii pod koniec 2017 roku potwierdził legalność wycinki, stwierdzając jednocześnie, iż interes gospodarczy jest w tym przypadku ważniejszy od ekologii), jak i w bezpośrednim starciu z niemiecką policją, która się z nimi nie patyczkuje"
- pisał serwis niewygodne.info.pl
"Przeżyłem tu trzy akcje policji, podczas których w użyciu była broń palna"
- opowiadał swego czasu agencji informacyjnej Deutsche Welle jeden z ekologów, który brał udział w akcjach obrony lasu.
***
Unia Europejska, w której prym wiodą Niemcy, milczała kiedy wycinano w Niemczech pradawną puszczę, czyli zezwalała na niemieckie interesy. Warto o tym pamiętać, kiedy znowu media zaczną wmawiać nam, że potrzebujemy dekarbonizacji, zwłaszcza dzisiaj, kiedy takie podmioty jak Jastrzębska Spółka Węglowa rozwijają się, inwestują w nowe złoża, wykupuje aktywa od Australijczyków i inwestyją poza węglem brunatnych w węgiel koksujący, niezbędny do produkcji stali oraz w nowe technologie, m.in. wodorowe. I może dlatego, że JSW po latach stagnacji za poprzednich rządów teraz rozwija skrzydła, pojawiają się partie nawołujące do dekarbonizacji, popierane przez niemieckie środowiska i media. Za to polscy ekolodzy jak zwykle robią w grze rynkowej za pożytecznych idiotów.
Robert Wyrostkiewicz
r.wyrostkiewicz@swiatrolnika.info
Polub Świat Rolnika na Facebooku i bądź na bieżąco