Szakal złocisty pojawił się w Polsce około pięciu lat temu. Trudno oszacować jego liczebność w naszym kraju, ale już dziś wiadomo, że stanowi on zagrożenie dla dzikiej fauny oraz zwierząt hodowlanych.
Szakal złocisty jest gatunkiem drapieżnika należącego do rodzaju wilków, największym przedstawicielem szakali i jedynym, który występuje poza kontynentem afrykańskim. Największą populację tych drapieżnych ssaków spotkać można w południowej części Azji oraz w południowej i wschodniej części Europy. W roku 2015 zarejestrowano obecność tych zwierząt także w Polsce.
Te drapieżne ssaki są w zasadzie wszystkożerne. Polują na to, co uda im się złowić. Najczęściej żywią się jednak drobnymi gryzoniami, zającami, ślimakami, ale także niewielkimi ptakami w tym ptactwem wodnym. Nad wyraz często notuje się ataki szakali złocistych na zwierzęta gospodarskie. Ich łupem padają warchlaki, koźlęta jagnięta czy owce, ale także większe zwierzęta takie jak cielęta – dzieje się tak w przypadku, gdy szakale utworzą watahę. Wielokrotnie zdarzały się też ataki na pasy i koty. Te drapieżniki, z roku na rok odpowiadają za coraz większe szkody wyrządzane w polskich gospodarstwach.
Szakal złocisty ma szorstkie futro o złotym umaszczeniu, które zazwyczaj przechodzi w ciemniejsze odcienie brązu u dołu łap. Większość osobników osiąga między 90 cm, a 1 m długości i od 40 do 50 cm wysokości. Szakale złociste ważą od 7 do 15 kg, przy czym samce są większe od samic o około 10-15 procent. Podobieństwem szakala złocistego do wilka jest kształt czaszki, który jest tu zdecydowanie bardziej zbliżony właśnie do wilka szarego lub kojota niż innych szakali.
Wilk szary występujący w naszym kraju znacznie różni się jednak od swojego mniejszego kuzyna. Dorasta do nawet około 90 cm wysokości w przypadku samców i 75 cm w przypadku samic. Samce ważą od 45 do 60 kg, a samice od 30 do 50 kg. Zwierzęta te maja również odmienne umaszczenie. Ich sierść może być szara, brązowa, czarna lub biała.
Dużo wcześniej niż w Polsce szakal złocisty zadomowił się na Węgrzech, gdzie dotarł już w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Jeszcze w roku 2004 jego populacja w tym kraju wynosiła 3 tysiące osobników, ale już dekadę później ten ekspansywny gatunek zwiększył swoją liczebność do 10 tys. sztuk. Dziś Węgrzy szacują, że w ich kraju poluje około 15 tys. szakali. Rocznie na Węgrzech odławia się około 2 tysięcy sztuk tej zwierzyny. Przyrost liczebności szakali, mimo prowadzonego odstrzału, świadczy o znacznej zdolności tego gatunku do powiększania populacji. Dzieje się tak, ponieważ ciąża tych zwierząt jest krótka i trwa około 63 dni. W jednym miocie na świat przychodzi natomiast od dwóch do czterech młodych.
W wyniku ataków szakali złocistych na zwierzęta hodowlane na Węgrzech tamtejsi rolnicy rokrocznie notują wyższe straty spowodowane obecnością tych drapieżników. W samym tylko 2018 roku szakale odpowiedzialne były za szkody w wysokości niemal 3 mln złotych. Złożyły się na to w szczególności ataki na owce, jagnięta oraz warchlaki.
W związku z wciąż rosnącą populacją szakala złocistego w kraju nasi rolnicy zaczęli odnotowywać liczne ataki na zwierzęta gospodarskie. Mieszkańcy wsi szacują, że obecnie szakale mogą powodować większe straty niż ataki watah wilków, które rocznie odpowiadają za szkody w wysokości około 1,2 mln złotych. Ogółem straty powodowane przez gatunki chronione w Polsce wynoszą około 24 mln zł w skali roku.
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Środowiska z 31 lipca 2017 r., w Polsce od 1 sierpnia 2019 r. można polować na szakala złocistego. Ówczesny minister środowiska wydał zgodę na odstrzał tych drapieżników w związku z zagrożeniem jakie stanowią one dla rodzimej dzikiej fauny oraz dla gospodarstw rolnych. Myśliwi będą mogli odłowić w sezonie 1270 sztuk tej zwierzyny.
Choć szakale złociste stronią od kontaktów z ludźmi, to osaczone lub polujące w watasze, mogą okazać się agresywne. Do niecodziennej sytuacji doszło w styczniu w Gryfinie, gdzie do jednej z palcówek edukacyjnych przez uchylone drzwi dostał się szakal. Dzikie zwierzę zauważyła sprzątaczka, która uwięziła je w zamkniętej klasie. Do szkoły wezwany został łowczy, który odłowił zwierzę. Kobieta, która odkryła obecność szakala twierdzi, że zwierzę zachowywało się agresywnie. Drapieżniki coraz częściej podchodzą do zabudowań w poszukiwaniu łatwego pożywienia.
Sprawą konieczności odławiania szakali zajęła się Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze. Aktywiści twierdzą, że myśliwi nie będą potrafili odróżnić szakala od wilka, co spowoduje szkody wyrządzone w inwentarzu drugiego z wymienionych zwierząt. Ekolodzy domagają się w związku z tym usunięcia szakala złocistego z listy gatunków łownych. Ministerstwo pozostaje jednak niewzruszone na apele organizacji, argumentując swoją decyzję szkodami, za które odpowiedzialni są ci ekspansywni kuzyni wilków.
PZŁ/jp/Fot. shutterstock