O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

17-05-2017

Autor: Marzena Deresz

KOD ramię w ramię z pseudoekologami

pseudoekolodzy-protest

Przywiązywanie się do drzew, oblewanie ludzi noszących futra farbą, wysypywanie trocin przed sejmem czy włamania na fermy to tylko niektóre z działań podejmowanych przez organizacje pseudoekologiczne, które, jak pokazują ostatnie wydarzenia, niezwykle zbliżyły się do Komitetu Obrony Demokracji.

Przywiązywanie się do drzew, oblewanie ludzi noszących futra farbą, wysypywanie trocin przed sejmem czy włamania na fermy to tylko niektóre z działań podejmowanych przez organizacje pseudoekologiczne, które, jak pokazują ostatnie wydarzenia, niezwykle zbliżyły się do Komitetu Obrony Demokracji.

 

KOD pozwolił jednak Polakom przejrzeć na oczy, wikłając się w tak zwaną aferę fakturową, w której jednym z głównych bohaterów okazał się lider tego środowiska, czyli Mateusz Kijowski (znany również z zaległości w wypłacie alimentów na rzecz własnych dzieci). Nie bez znaczenia pozostaje również szemrana działalność Konrada M., pierwszego głosu KOD-Kapeli, który według prokuratury był mózgiem mafii handlującej kobietami. W ostatnich miesiącach liczba osób aktywnie wspierających Komitet dramatycznie się skurczyła, czemu zasadniczo trudno się dziwić. KOD był wyjątkowo nieostrożny, choć wątły płomień tej organizacji jeszcze się tli.

Zupełnie inaczej, bo nader przezornie, podchodzą do swojej działalności tak zwani obrońcy praw zwierząt. Na próżno szukać tu handlarzy kobietami czy sławnych alimenciarzy, bez trudu odnajdziemy natomiast druhów posłów tworzących Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt, który za jeden z głównych celów obrał sobie w ostatnim czasie walkę z branżą hodowców zwierząt futerkowych – jedną z nielicznych, w której jesteśmy światowym czempionem. Bez znaczenia pozostaje tu kwestia likwidacji tysięcy miejsc pracy, wskaźniki eksportu czy zwykła narodowa duma z faktu, że Polska wyznacza trendy na światowych rynkach. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o… Ale wróćmy do sedna.

Podczas sobotniej konferencji „Jeszcze Polska nie zginęła – wieś”, która odbyła się w Arenie Toruń i przyciągnęła około 8 tys. osób, pojawili się także zwolennicy Komitetu Obrony Demokracji. Obecność ministra Szyszki, który to „grabarzem drzew jest i już”, który to „w pień Puszczę Białowieską wyciął”, nie mogła przejść niezauważona, a że przy okazji można się było pokazać, KOD zwarł więc szyki i w liczbie kilkudziesięciu osób stawił się na proteście „przeciw”. Co ciekawe, tym razem Komitet nie demonstrował samotnie i to nie on był inicjatorem wydarzenia… była nim szczecińska Basta! Inicjatywa na Rzecz Zwierząt. Wśród manifestujących, poza dumnymi flagami Unii Europejskiej, dało się dostrzec osoby, które przywdziały znane z pikiet przed budynkami sejmu maski lisów.

Na temat nieczystych posunięć, których dopuszczają się tak zwani ekolodzy w walce z polskim rolnictwem napisano wiele. Nie dość wspomnieć, że liderka jednej z wiodących organizacji „broniących praw zwierząt” zawarła swoisty pakt z firmami zajmującymi się utylizacją pozostałości z produkcji zwierzęcej, dla których największą konkurencją są polscy hodowcy zwierząt futerkowych. Sprawa rozbija się o bagatela kilkaset milionów złotych rocznie (do tej pory te pieniądze trafiały do rolników i przekładały się na niższą cenę produktów na sklepowych półkach) i negatywny wpływ na środowisko naturalne, co byłoby konsekwencją dopuszczenia do polskiego rynku odpadów zachodnioeuropejskich molochów utylizacyjnych.

Wśród transparentów KOD-owców dało się dostrzec hasła wyrażające głęboki sprzeciw wobec działalności myśliwych. Warto przypomnieć tu, niejako ku przestrodze, sytuację z roku 2011, kiedy to jeden z aktywistów, dziś wymieniany już tylko pod postacią inicjału nazwiska, zainstalował ładunki wybuchowe na jednej z ambon nieopodal Kozienic. Bomby, jak informowała wówczas prokuratura, zdetonowane zostały zdalnie za pomocą telefonu komórkowego. Było to ekstremum, które jednak pokazało, do czego zdolni są ekoterroryści nazywający siebie częstokroć obrońcami życia.

Alians na linii KOD-pseudoekolodzy zasadniczo nie powinien nikogo dziwić. Nie jest przecież tajemnicą, że tym, co zbliża obie grupy jest pusta niechęć do ekipy rządzącej i zdecydowanie lewicujące inklinacje. Martwi tylko fakt obrania sobie za oręż polskiej wsi, która stać się może realną ofiarą tej bezsensownej kampanii.

 

Jacek Podgórski/ fot. swiatrolnika.info

swiatrolnika.info 2023