Informacje
21-05-2021
Dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu (RDLP) odwołał ze stanowiska nadleśniczego Nadleśnictwa Czerniejewo. Ma to związek ze sprawą zniszczeń dokonanych przy wycince prowadzonej w miejscu gniazdowania czapli siwej. Nadleśniczy stracił stanowisko w wyniku nadzwyczajnej kontroli, którą przeprowadził dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu.
Nadleśniczy stracił stołek
Dyrektor zdecydował też o zawiadomieniu prokuratury w związku z podejrzeniem spowodowania zniszczeń w przyrodzie.
Na początku maja ornitolog z Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody "Salamandra" Przemysław Wylegała opisał w mediach społecznościowych zniszczenia dokonane w kolonii czapli siwej, w sezonie lęgowym, przy okazji wycinki drzew na terenie Nadleśnictwa Czerniejewo w Wielkopolsce. Ornitolog opublikował też zdjęcia dokumentujące poczynione zniszczenia, w tym zdjęcia martwego pisklęcia.
Dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu zarządził w trybie nadzwyczajnym kontrolę w Nadleśnictwie Czerniejewo, gdzie dokonano wycinki drzew, na których znajdowały się gniazda czapli siwej. Zapewnił też, że w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości wobec odpowiedzialnych pracowników nadleśnictwa zostaną wyciągnięte konsekwencje.
RDLP w Poznaniu poinformowała w środę, że po zapoznaniu się z wnioskami komisji badającej sprawę dyrektor zdecydował o odwołaniu ze stanowiska nadleśniczego Nadleśnictwa Czerniejewo. Zdecydował też o złożeniu zawiadomienia do Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie o możliwości popełnienia przestępstwa i wykroczenia przez leśniczego leśnictwa w którym dokonano cięć oraz zastępcę nadleśniczego Nadleśnictwa Czerniejewo. Chodzi m.in. o podejrzenie spowodowania zniszczenia lub uszkodzeń roślin lub zwierząt pozostających pod ochroną gatunkową.
Czytaj także: Bociany wyrzucają jaja. Czy to normalne zachowanie?
Nadleśniczy nie dopilnował, nadleśnictwo naprawi
"Jednocześnie informujemy, że Nadleśnictwo Czerniejewo wykona we współpracy z ornitologami, monitorującymi czapliniec działania kompensacyjne zmierzające do poprawy warunków bytowania i żerowania czapli siwej. Dołożymy wszelkich starań, żeby takie sytuacje nie wydarzyły się w przyszłości. Z całą odpowiedzialnością i szczerze przepraszamy za zaistniałą sytuację" – podała w oświadczeniu RDLP.
Przemysław Wylegała informował, że prowadzone na terenie czaplińca prace doprowadziły do opuszczenia już zajętych gniazd i prawdopodobnie śmierci większości piskląt. Wskazał też, że na terenie czaplińca pozostały jedynie trzy zajęte gniazda. Reszta, kilkanaście, które zostały, z oznakami, że były zajęte w tym roku, zostały opuszczone. Jak dodał, rok wcześniej w tym miejscu było 49 zajętych gniazd.
RDLP informowała w ubiegłym tygodniu, że na terenie nadleśnictwa, "w związku z istniejącym zagrożeniem dla zdrowia i życia", dokonano pilnej wycinki obumarłych sosen w bezpośrednim sąsiedztwie dwóch dróg publicznych – gminnej drogi publicznej we wsi Graby oraz powiatowej drogi publicznej z Czerniejewa do Nekli. Ustalono wówczas, że nadleśnictwo "przywiązało zbyt dużą uwagę do kwestii bezpieczeństwa publicznego, a sam zabieg wycięcia drzew zagrażających bezpieczeństwu ruchu był zbyt intensywny i niezgodny z obowiązującymi instrukcjami i wytycznymi".
W ub. tygodniu Nadleśnictwo Czerniejewo wydało oświadczenie, w którym podano, że wycinka drzew na terenie czaplińca odbyła się, gdy gniazda czapli były jeszcze puste. "Prace wykonano z powodu złego stanu zdrowotnego tego fragmentu drzewostanu. Głównym ich celem było zapewnienie bezpieczeństwa osób poruszających się drogami publicznymi. Prace zostały wykonane w okresie dwóch dni (11-12 marca) i zakończyły się przed powrotem ptaków z zimowisk na teren ich gniazdowania. Uszkodzenie gniazd nastąpiło tylko i wyłącznie na skutek upadku ścinanych drzew niebezpiecznych" – poinformowano w oświadczeniu.
Ornitolog, który nagłośnił sprawę zniszczeń wskazał jednak, że leśnicy pracowali w pełni sezonu lęgowego tych ptaków. "Straty w lęgach które przetrwały wycinkę nastąpiły prawdopodobnie głównie na skutek częstego przebywania ludzi w pod gniazdami w trakcie prac porządkowych przy ściętych drzewach w kwietniu i maju" – powiedział PAP Przemysław Wylegała.
Radio Poznań poinformowało w środę, że zwolniony nadleśniczy nie zgadza się z wnioskami z kontroli RDLP. "Nie czuje się bezpośrednio winny temu nieszczęściu, które się stało, jeżeli chodzi o czaple" – powiedział rozgłośni. Dodał przy tym, że nie będzie się odwoływać od decyzji dyrektora.