Informacje
25-01-2022
Ondrzej Charvat oświadczył, że przyszła umowa z Polską dotycząca kopalni Turów zagwarantuje ochronę środowiska w obszarze przygranicznym.
Rzecznik czeskiego ministerstwa środowiska Ondrzej Charvat, dodał, że porozumienie daje też Czechom więcej możliwości kontroli niż obecne przepisy europejskie. Oświadczenie Charvata jest odpowiedzią resortu na zarzuty przedstawione w poniedziałek przez inicjatywę „Wspólnie dla wody”, która uważa, że zawarcie umowy z Polską spowodowałoby naruszenie czeskiego i europejskiego prawa. Dodał, że celem Republiki Czeskiej jest ochrona środowiska, w którym żyją mieszkańcy położonych obok kopalni gmin.
Porozumienie w sprawie kopalni Turów krytykowane
Ekolodzy, eksperci prawni oraz przedstawiciele stowarzyszeń sąsiedzkich zaznaczają, że zawarcie porozumienia w sprawie kopalni Turów będzie oznaczać zgodę na szkody dla czeskiego środowiska naturalnego. Oprotestowali także budowaną po polskiej stronie podziemną barierę ochronną, która ma zapobiegać odpływowi wód gruntowych z Czech.
"W ocenie ministerstwa środowiska najlepszym rozwiązaniem dla Czech i Polski jest wzajemna umowa, która daje nam znacznie szersze mechanizmy kontrolne i gwarancje niż przewiduje to obecne prawodawstwo europejskie" – oświadczył Charvat.
Dodał, że celem Republiki Czeskiej jest ochrona środowiska, w którym żyją mieszkańcy położonych obok kopalni gmin. Zdaniem rzecznika przyszłe porozumienie to gwarantuje, ponieważ przewiduje m.in. rekompensaty finansowe za już prowadzony monitoring stanu środowiska, a także środki na budowę systemów zaopatrzenia w wodę w tym rejonie.
Czesi chcą dziesiątek milionów odszkodowania
Czeski projekt umowy, który ostatnio negocjowała minister środowiska Anna Hubaczkova z polską minister klimatu i środowiska Anną Moskwą trafi w środę pod obrady rządu Petra Fiali. Między stronami utrzymuje się różnica zdań dotycząca wysokości rekompensaty. Czesi domagają się za szkody spowodowane działalnością kopalni Turów 50 mln euro, a zdaniem czeskich negocjatorów, polska strona mówi o kwocie 40 mln euro.
Nierozstrzygnięta jest także kwestia nadzoru sądowego nad przyszłą umową. Czeska strona chce, by trwał on 10 lat, a według Hubaczkovej uaktualniona wersja polskiej propozycji mówi o dwuletnim nadzorze ze strony Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W środę czeski rząd może także zdecydować czy negocjacje polsko-czeskie będą kontynuowane na poziomie ministrów środowiska i klimatu, czy też rozmowy będą prowadzić premierzy obu krajów.
Czytaj też: Spór o Turów to eksperyment TSUE? Tak sugeruje Artur Soboń
PAP/fot. wikimedia