O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

24-07-2015

Autor: Świat Rolnika

Ekolodzy nie powinni zajmować się sprawami, na temat których nie mają wiedzy

Brak grafiki

Przygotowywana jest ustawa o odszkodowaniach łowieckich, która jest efektem kompromisu. Najważniejszy zapis zakłada, że myśliwy nie będzie sędzią we własnej sprawie - powiedział w wywidzie Jerzy Sądel, poseł Prawa Sprawiedliwości, leśniczy i myśliwy.

Przygotowywana jest ustawa o odszkodowaniach łowieckich, która jest efektem kompromisu. Najważniejszy zapis zakłada, że myśliwy nie będzie sędzią we własnej sprawie - powiedział w wywidzie Jerzy Sądel, poseł Prawa Sprawiedliwości, leśniczy i myśliwy.

- Organizacje ekologiczne oraz prozwierzęce przy okazji zmian w prawie łowieckim chcą wprowadzić do niego zapis o zakazie udziału w polowaniach dzieci poniżej 17 roku życia. O co chodzi?

- Główna zmiana prawa łowieckiego dotyczy udziału właścicieli gruntów przy tworzeniu obwodów łowieckich oraz w planowaniu odstrzałów na ich terenach. Zmiana jest spowodowana wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który zapadł w tej sprawie. Kwestia, do której odnoszą się ekolodzy jest pomniejsza. Ich propozycja, by dopiero 17-letni człowiek mógł uczestniczyć w polowaniach wskazuje, że to środowisko nie ma pojęcia czym jest polowanie i łowiectwo. To nie tylko odstrzał, ale cały rytuał związany z sygnałami łowieckimi, tradycjami, przygotowaniami do polowania czy ogniskiem. Według polskiego prawa karnego, małoletni, liczący 17 lat, odpowiadają karnie i mogą być zamykani w więzieniu. I tym niemal dorosłym młodym ludziom według ekologów nie można pozwolić na uczestniczenie w bezkrwawych rytuałach łowieckich? Biorąc pod uwagę, że telewizja codziennie epatuje obrazami okrucieństwa, przemocy, którą dzieci widzą, to postulat rzekomych ekologów w tym kontekście wygląda absurdalnie.

- Czym jest polowanie?

- Polowanie to nie tylko zabijanie, jak sądzą niektórzy. To przemyślana gospodarka populacjami zwierzyny oraz wielowiekowa polska tradycja związana z ceremoniałem obrzędów, sygnałów łowieckich. Propozycja ekologów wskazuje, że nie mają wiedzy w tym temacie, a usilnie forsują swoje zdanie. Tym samym „zabijają” tę tradycję polowań. Ich działanie mija się z jakąkolwiek logiką.

- Czy znaczy to, że ich propozycje zmian w prawie łowieckim są ingerencją w prywatne życie i prawa Polaków? 

- W pewnym sensie tak, tym bardziej, że zabierają głos w sprawie, o której, jak pokazują ich działania, pojęcia nie mają. Zapis, że dziecko nie może brać udziału w polowaniu, i nie chodzi tu o samo zabijanie, ale całą oprawę, a więc uczestniczenie dzieci w wielowiekowej tradycji jest ingerencją w prawa rodziców jak mają wychowywać swoje dzieci. To jest jakieś nieporozumienie.

- Polowania w Polsce są złe. Tymczasem przez różne telewizje i media, które piętnują polowania, pokazywane są plemiona z dalekich krajów, w których mężczyźni polują wraz dziećmi. Przekaz tego jest taki, że tam żyją ludzie w zgodzie z naturą, a w Polsce, ktoś kto chce polować jest mordercą, barbarzyńcą. Dlaczego tak jest?

- Życie człowieka powinno biec zgodnie z naturą, a gospodarka  populacjami zwierzyny, jest z nią zgodna. Negatywne postrzeganie polowań wynika z braku wiedzy. Myślistwo, którego częścią są polowania, to umiłowanie przyrody, poznawanie „zwyczajów” zwierzyny, jej ochrona i pomoc w przetrwaniu ciężkich warunków zimowych. Niestety, media nie pokazują, że polowania to jest polska tradycja od wieków. Powinniśmy wzorem innych pokazywać tę stronę, ze wskazaniem, że poznanie jej przez dzieci może zaszczepić w nich zainteresowanie przyrodą.

- Działacze ekologiczni to przede wszystkim ludzie z miast. I to oni chcą decydować o tym, jak ma się żyć na wsi, jakie mają obowiązywać tam tradycje. Ludzie ze wsi nie mówią mieszkańcom miast jak mają żyć w miastach. Czy toczy się jakaś wojna światopoglądowa miasta ze wsią i kto ją zaczął?

- Odnoszę wrażenie, że niektórzy z rzekomych ekologów, tęsknią za życiem na łonie natury, ale nie znając realiów takiego życia, na siłę próbują przekonać innych do swojej wizji. To rodzi czasem konflikty między ich środowiskiem, a mieszkańcami wsi. Wojna światopoglądowa, jak pan to określił, wynika również z tego, jak telewizja pokazuje rolników. Pokazywanie bogactwa na wsi, że rolnik posiada ciągnik za 200 czy 300 tys. zł, a człowiek w mieście jeździ autem za 20 czy 40 tys. zł to razi ludzi w miastach. A jak żyje przeciętny rolnik? Ledwo wiąże koniec z końcem. Ekolodzy nie powinni zajmować się sprawami, na temat których nie mają wiedzy. To nie jest dobre. Jestem leśnikiem. Wychowałem się na polskiej ziemi i polskiej wsi. Od dziecka mam styczność z naturą i dzikimi zwierzętami. Dlatego nie zgadzam się z prawem, które wytycza ministerstwo ochrony środowiska. Teraz wszystko usiłuje się wywrócić do góry, bo do głosu dochodzą Ci, którzy nie mają pojęcia o przyrodzie i jej prawach. Przykładowo chroniąc szkodliwe gatunki ptaków pozwala się na eksterminację drobnej zwierzyny.

- Czy pan zna przypadki, by organizacje prozwierzęce lub ekologiczne zaproponowały kołom łowieckim tworzenie i prowadzenie hodowli zwierząt leśnych, które byłyby później wypuszczane do naturalnego środowiska?

- Nigdy nie słyszałem o tym, ani nigdy nie otrzymałem takiej propozycji współpracy. A szkoda. Niestety środowiska ekologów zwracają uwagę jedynie na strzelanie do zwierząt, całkowicie pomijając inne aspekty: hodowle zwierząt leśnych, dokarmianie zwierząt zimą. To jest właśnie głównym zadaniem łowiectwa - planowa gospodarka, której część stanowi regulacja populacji czyli polowania. Wypracowany w Polsce model gospodarki łowieckiej jest doceniany na świecie, niestety nie u nas.

- Ale nie wszyscy są zadowoleni. Rolnicy się denerwują, że nie dostają rzeczywistych odszkodowań za straty wyrządzone przez dzikie zwierzęta?

- Nie wszyscy. Pracujemy nad rozwiązaniami prawnymi i wydaje się, że niebawem będzie osiągnięte porozumienie w tej kwestii. Przygotowywana jest ustawa o odszkodowaniach łowieckich, która jest efektem kompromisu. Najważniejszy zapis zakłada, że myśliwy nie będzie sędzią we własnej sprawie. Myślę, że z rolnikami się dogadamy, bo myśliwi i leśnicy zawsze dobrze żyli z rolnikami. Zdarzają się czarne owce wśród myśliwych, ale to nie ma wpływu na całą grupę myśliwych.

- Organizacje prozwierzęce często podnoszą zarzut, że polowania stają się coraz bardziej brutalne? Wie pan coś o tym?

- Nigdy o tym nie słyszałem. Obecnie jest taka broń, że zwierzę upolowane się nie męczy. Nie słyszałem o niehumanitarnym polowaniu czy bestialskim zachowaniu się myśliwych. Tego nie spotkałem jak żyje i poluję, a lat trochę już mam. 

Rozmawiał: Jacek Strzelecki/wSensie.pl
Fot: Jacek Strzelecki/wSensie.pl
 
 
 
 
 

swiatrolnika.info 2023