O tym co ważne dla polskiej wsi.

Czyste powietrze czysty zysk Czyste powietrze czysty zysk
Talk icon

Informacje

06-10-2015

Autor: Świat Rolnika

Ekolodzy kontra tradycja

Brak grafiki

W Skaryszewie koło Radomia odbywają się Wstępy (targi końskie). To najstarszy i największy jarmark koński w Polsce i jeden z większych w Europie. Tradycja Wstępów sięga XV wieku. Miasto otrzymało pozwolenie na ich organizowanie od króla Władysława Jagiełły w dowód wdzięczności za przekazanie koni rycerstwu walczącemu pod Grunwaldem. Jak co roku, do Skaryszewa przyjechali hodowcy i miłośnicy koni z całej Polski. Nie brakuje też kupców z Niemiec, Francji i Włoch...

W Skaryszewie koło Radomia odbywają się Wstępy (targi końskie). To najstarszy i największy jarmark koński w Polsce i jeden z większych w Europie. Tradycja Wstępów sięga XV wieku. Miasto otrzymało pozwolenie na ich organizowanie od króla Władysława Jagiełły w dowód wdzięczności za przekazanie koni rycerstwu walczącemu pod Grunwaldem. Jak co roku, do Skaryszewa przyjechali hodowcy i miłośnicy koni z całej Polski. Nie brakuje też kupców z Niemiec, Francji i Włoch.

Owe wydarzenie nie uszło oczywiście uwadze pseudoekologów, którzy uznają targi zwierząt w Polsce za "półjawne punkty przeładunkowe dla pośredników w handlu żywcem, gdzie mało kto myśli o przestrzeganiu przepisów dotyczących dobrostanu zwierząt czy bezpieczeństwa żywności".

Reprezentujący ich inspektorzy od września 2012 r. przeprowadzili 47 kontroli na 20 targach zwierząt w całej Polsce, m.in. w Skaryszewie, Bodzentynie, Kozłowie Biskupim. Według raportu na wszystkich skontrolowanych targach odnotowano przypadki naruszenia prawa i znęcania się nad zwierzętami; dotyczyły one koni, bydła, drobiu i trzody chlewnej.

O tym, jak niezgodne z prawdą były te insynuacje świadczą chociażby wypowiedzi powiatowego lekarza weterynarii w Radomiu, Aleksandra Sochy oraz Joanny Sowy z Urzędu Miasta i Gminy w Radomiu, którzy jednogłośnie podkreślają, że stan zdrowia zwierząt jest zawsze sprawdzany, a warunki do handlu końmi są bardzo dobre.

Przypadek nr 2. Znana z wielu spektakularnych akcji Fundacja Viva! wystąpiła do dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego o pozbawienie licencji kilkunastu fiakrów, świadczących usługi transportowe na trasie do Morskiego Oka. Jak podaje portal onet.pl osoby reprezentujące organizację oskarżyły przewoźników o niehumanitarne zachowanie względem koni, a także brak uprzejmości wobec turystów, za których się podawali.

Inna sprawa to zabijanie wigilijnego karpia. Akcje pokroju "Jeszcze żywy KARP" mające zniechęcić widzów do konsumpcji jednego z najpopularniejszych dań wigilijnych ocierają się momentami o śmieszność, biorąc pod uwagę fakt, iż tradycja ta sięga XII-XIII wieku (zapoczątkowali ją cystersi).

Niestety, nie pamięta o tym polska organizacja ekologiczna, "Klub Gaja", zdaniem której ów zwyczaj jest jedynie konsekwencją komunistycznej propagandy. Zgodnie z informacjami zawartymi na stronach portalu wpolityce.pl, prezes wcześniej wspomnianego stowarzyszenia podkreślił, iż "hasło "karp na każdym wigilijnym stole" to słowa Hilarego Minca, wicepremiera komunistycznego rządu Polski w latach 1949-52". Co ciekawe, członkowie "Klubu" mają także na swym koncie inne świąteczne przedsięwzięcie, tym razem związane z Wielkanocą (mowa tu o akcji "Kurka wolna", skierowanej przeciwko fermowej produkcji jaj).

Hodowla zwierząt futerkowych w Polsce prowadzona jest od 1928 r. Jest to hodowla, która zarówno w przeszłości, jak i obecnie odgrywa ważną rolę jako ogniwo obszaru produkcji zwierzęcej dostarczające miejsc pracy i dochodów dla hodowców i ich rodzin oraz wielu osób związanych z szeroko pojmowaną obsługą branży futrzarskiej. Liczba ta szacowana była w 2013 r. na ok. 50 tys. osób. Ponadto zwierzęta futerkowe mięsożerne, w tym norki amerykańskie, są naturalnym utylizatorem produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego nieprzeznaczonych do spożycia przez ludzi zgodnie z zasadami określonymi w rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1069/2009 z dnia 21 października 2009 r. Rajmund Gąsiorek – potentat futra, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych oraz radny powiatu gnieźnieńskiego z listy Platformy Obywatelskiej, człowiek, który w grudniu 2009 r. otrzymał z rąk ministra rolnictwa szablę oficerską i tytuł Wzorowego Agroprzedsiębiorcy RP za znakomite wyniki w hodowli zwierząt futerkowych, procesował się ze stowarzyszeniem "Otwarte Klatki". Powód? Zarzucono mu, że źle traktuje zwierzęta, a wszystko miało zostać uwiecznione w raporcie "Drapieżny biznes", do którego dołączono film. Nikogo z pewnością nie zdziwi fakt, iż radny oskarżył "OK" o publiczne zniesławienie.

Tradycje łowieckie, związany z nimi szacunek dla przyrody, przynoszą zdecydowanie więcej pozytywów niż zagrożeń. Mimo to, lobby pseudoekologiczne wciąż jest bardzo silnie, uniemożliwiając tym samym reszcie obywateli racjonalne postrzeganie rzeczywistości. A przecież doskonale opisują to biblijne słowa: "Czyńcie sobie ziemię poddaną", w których sam Bóg sugeruje, by mieszkańcy stworzonej przez Niego ziemi korzystali z dóbr, jakie na niej pozostawił.

Elvis.

Fot. wSensie.

swiatrolnika.info 2023