Informacje
29-07-2020
Butelkomaty to nie tylko segregacja śmieci, ekologia, ale też system kaucyjny, czyli pieniądze w zamian za wyrzucenie plastikowych butelek do specjalnych maszyn na butelki i puszki. Z takim systemem poradziła sobie najlepiej w Europie Norwegia. Tuż za nimi plasuje się Litwa. Polska jest na śmieciowym końcu tego peletonu.
Butelkomaty to unijna konieczność
Butelkomaty to jedno z rozwiązań, które może pomóc we wprowadzeniu unijnych dyrektyw ekologicznych. Te nie są fakultatywne, a państwa UE mają 10 lat, by wdrożyć system zbiórki odpadów, tak by 90 proc. z nich trafiało do recyklingu.
To co okazało się najskuteczniejsze, nie tylko w recyklingu plastikowych butelek, ale też szklanych i aluminiowych puszek, to system kaucyjny. Ten obowiązuje już w 10 europejskich państw, czyli w Szwecji, Finlandii, Estonii, Danii, Islandii, Niemczech, Holandii, Chorwacji, będącej poza UE Norwegii i na Litwie. Tam butelkomaty stały się modą.
Czytaj także: Niemal każda butelka wody zawiera plastik! Efekt poliestrowej pseudo ekologii zamiast zdrowych ubrań
Butelkomaty i litewska hegemonia
To ostatnie państwo, Litwa, które podobnie jak Polska oraz państwa dawnego bloku wschodniego Związku Radzieckiego, nigdy nie celowały w recyklingu, ekologii i ochronie przyrody. Tymczasem, system kaucyjny sprawił, że Litwa okazała się butelkomatowym hegemonem. Butelkomaty stały się tam sposobem na środowisko i oszczędzanie pieniędzy.
W całym kraju przy supermarketach Litwini postawili tysiąc kontenerów z zamontowanymi butelkomatami. Wystarczy wrzucić do nich plastikowe lub szklane butelki oraz metalowe puszki, a w zamian dostaje się paragon. W sąsiednim supermarkecie można go wymienić na gotówkę albo rozliczyć się za towar. Wysokość kaucji jest jednolita – 10 eurocentów (ok. 43 grosze). W mniejszych miejscowościach do odbioru butelek zobowiązane są sklepy
– czytamy na magazyn.wp.pl w artykule Eweliny Mokrzeckiej "Niesamowity sukces Litwinów. I wcale nie przesadzamy".
Litwini uruchomili ten system jako ostatni, w ciągu czterech lat przetworzyli 92 proc. opakowań objętych depozytem. Pod względem wyników depczą po piętach Norwegom, którzy jako pierwsi w 1999 r. uruchomili zwrot i mają wynik na poziomie 97 proc.
– dodaje Mokrzecka.
Moda na butelkomaty
Jak dodaje autorka artykułu "400 firm produkujących, importujących i rozlewających napoje podpisało umowy z USAD. System obejmuje 6,5 tys. różnych rodzajów opakowań napojów".
Na Litwie powstało już około 3 tys. punktów, w których można wrzucić plastikową butelką i otrzymać pół euro. Niektórzy "selekcjonerzy" realnie dorabiają w ten sposób do pensji. Tego typu moda póki co ominęła Polskę. A szkoda, bo jest to dużo ciekawszy sposób na plastik niż zamiana wygodnych plastikowych słomek na obrzydliwe papierowe w McDonaldzie , czy wyeliminowanie wytrzymałych plastikowych reklamówek w Żabce zastępując je niefunkcjonalnym papierowym badziewiem.
Robert Wyrostkiewicz - SwiatRolnika.info
fot. za Alfa