Talk icon

Informacje

18-07-2020

Autor: Sebastian Wroniewski

Plaga myszy na Dolnym Śląsku! Rolnicy proszą naukowców o pomoc

Plaga myszy

Plaga myszy na Dolnym Śląsku. Rolnicy są bezradni, a gryzonie niszczą uprawy. Środki chemiczne są za drogie i ryzykowne, a na naturalne metody walki już za późno. Rolnicy zaapelowali do wojewody i naukowców o pomoc. Myszy niszczą również uprawy na Opolszczyźnie.

Plaga myszy niszczy uprawy na Dolnym Śląsku

Plaga myszy zaatakowała Dolny Śląsk. Gryzonie zjadają gigantyczne ilości jęczmienia, pszenicy i rzepaku, wyrządzając wielkie szkody w uprawach.

Jest problem związany z myszami, ale nie mamy kompetencji do tego, aby ocenić stan ich populacji. Z doniesień rolników możemy tylko stwierdzić, że myszy jest więcej. Sytuacja jest trudna. Nie możemy zostawić rolników samych. Jako przedstawiciele Gminy staramy się wywołać jakąś reakcję podmiotów, które będą mogły pomóc rolnikom.

– mówi Rafał Plezia, wójt Gminy Legnickie Pole.

Plaga myszy wyrządziła już ogromne straty. W regionie legnickim niektórzy rolnicy alarmują, że zbiory zbóż będą mniejsze nawet o połowę. Co mogą zrobić rolnicy? W teorii mogą zastosować trutki przeciwko gryzoniom. W praktyce jednak jest to bardzo kosztowne i niebezpieczne.

Stosowanie trutek jest drogie i bardzo ryzykowne. Nie tylko, że jest produkcja żywności, ale musimy też zadbać o inne gatunki, jak ptaki, które mogą zjeść te zatrute myszy, albo zatrute ziarno i same ulec zatruciu. Dlatego oczekujemy na pomoc państwa, bo z tym problemem rolnicy sami sobie nie poradzą.

– mówi Ryszard Frączek, rolnik z Mikołajowic.

Według rolnika, aby pozbyć się szkodników, należałoby na środki chemiczne wydać 500–600 zł na hektar. Rolnikom zostają więc tradycyjne metody, takie jak stawianie słupków dla dzikiego ptactwa, które poluje na gryzonie lub sadzenie roślin, których myszy wyjątkowo nie lubią (czosnek niedźwiedzi czy mięta).

Niestety zarówno samorządowcy jak i rolnicy mówią otwarcie, że przy takich rozmiarach, jakie obecnie ma plaga myszy, naturalne metody walki nie wystarczą. Producenci rolni poprosili o pomoc wojewodę i naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Rolnikom chcą uruchomienia systemu dopłat i opracowania metody redukowania myszy, która nie zaburzy ekosystemu. Pismo w tej sprawie trafi też w przyszłym tygodniu również na biurko wojewody dolnośląskiego.

Gryzonie niszczą uprawy na Opolszczyźnie. Rolnicy: To prawdziwa plaga!

Plaga myszy na Opolszczyźnie

Plaga myszy niszczy uprawy na Opolszczyźnie.Plaga myszy Łagodna zima przyczyniła się do rozmnożenia gryzoni. Zniszczyły one już nawet 30% upraw. Niektórzy rolnicy zastanawiają się nawet nad likwidacją uprawy i zasiewem na przykład kukurydzy.

Najpoważniejsze szkody plaga myszy wyrządziła w powiecie prudnikim i głubczyckim, gdzie zniszczyła miejscami nawet 30% upraw. Gryzonie już jesienią żerowały na plantacjach buraków, lecz teraz nastąpiło prawdziwe apogeum.

Jak informuje Bernard Burek, sołtys Starych Kotkowic w gminie Głogówek, w niektórych miejscach jest nawet po kilkanaście nor na metrze kwadratowym. Myszy niszczą uprawy pszenicy, rzepaku i jęczmienia, ale także buraków cukrowych. Niektórzy rolnicy już w maju zbierali zboża na pasze, żeby uratować je przed szkodnikami.

Myszy ścinają całe kłosy zbóż i wciągają do nor. Sołtys relacjonuje, że czasami stojąc na polu widać, jak znikają całe kłosy, a w uprawach powstają wyłysiałe placki, które zajmują nawet 30% pół. Burek nie ma wątpliwości, że okoliczne tereny dotknęła prawdziwa plaga myszy.

To już jest plaga. Bociany i ptaki łowne nie są w stanie zjeść takiej ilości myszy. Trzeba temu jakoś konkretnie zaradzić, bo będzie bieda. (…) Pamiętam taką inwazję w 1992 roku, ale wtedy przyszła burza z gradem i wybiła gryzonie. Było ich jednak tak dużo, że gdy po burzy leżały na polach, to czuć było padlinę.

– dodaje sołtys.

istotne.pl/radiowroclaw.pl/fot.pxhere

swiatrolnika.info 2023