Informacje
10-08-2020
Tegoroczny sezon w pasiekach w woj. warmińsko-mazurskim jest bardzo słaby, najsłabszy od lat. Zbiory miodu są nikłe, a wiele pszczelich rodzin cierpi z głodu – powiedział prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy Józef Zysk. Niektórzy pszczelarze z regionu województwa warmińsko-mazurskiego myślą wprost o likwidacji pasiek.
Słabe zbiory miodu
Dodał, że tegoroczna aura, zwłaszcza zimne noce, spowodowały prawdziwą katastrofę w pszczelarstwie.
Zbiory miodu niektórych gatunków są tak nikłe, że mamy problem z pozyskaniem ich do naszego sklepu pszczelarskiego w Olsztynie. Tak jest np. z miodem lipowym czy gryczanym. Mimo że te miody są poszukiwane na rynku w tym roku, to ich nie ma, nieliczni pszczelarze z silnych rodzin pozyskiwali 1-2 kg miodu lipowego, to jest jakieś 10-20 proc. tego, co w poprzednich latach
– powiedział PAP Zysk.
Tłumaczył, że zimne noce sprawiły, że lipa nie nektarowała, w związku z czym pszczoły nie miały z czego pozyskiwać nektaru.
Zbiory miodu rzepakowego fatalne
Bardzo słabe są także zbiory miodu rzepakowego.
Co więcej, wielu pszczelarzy nie ma nawet miodu mieszanego. Miodu w ulach nie ma, a pszczele rodziny cierpią głód. Świadczy o tym to, że jest wiele czerwu, ale nie wylęgają się z niego młode pszczółki. To jest tragedia
– ocenił Zysk.
Poinformował, że z powodu bardzo słabego roku, wielu zawodowych pszczelarzy w regionie myśli o likwidacji swoich pasiek, a ich sytuacja finansowa jest bardzo zła.
Proszę, by się zastanowili i tego nie robili
– zaznaczył.
Zaznaczył, że pszczelarstwo to nie tylko miód i jego pozyskiwanie, ale też obcowanie z pszczołami i kochanie ich.
W Olsztynie za słoik miodu o pojemności 0,9 litra wiosną trzeba było zapłacić ok. 30 zł, obecnie taki słoik kosztuje średnio 34 zł. W ocenie Zyska cena będzie jeszcze wyższa.
Ale co z tego, skoro niektórych miodów nie będzie za żadną cenę
– podsumował Zysk.
Czytaj także: Ważne! Grupy producentów rolnych – ministerstwo rolnictwo zmieni przepisy
PAP/jac/fot. freepik