Informacje
17-03-2019
Końskie podkowy nikogo nie zaskakują, prawie wszyscy słyszeli również o tym, że w Pacanowie kozy kują a kto pamięta dziś jeszcze o tym, że podkuwano również gęsi?
Zabieg podkuwania gęsi powszechnie znany był w XVIII wieku, stosowano go z powodzeniem nawet do końca wieku XIX.
Zanim upowszechniła się kolej, transport produktów rolnych odbywał się głównie wozami. Bydło i ptactwo na handel szło pieszo.
Z uwagi na spore odległości między różnymi ośrodkami handlu gęsi zbierano w duże stada i pędzono do celu. Taki „transport” trwał niezmiernie długo. Uczestniczyli w nim specjalnie przygotowani do tego konwojenci oraz przeszkolone psy.
Gęsi, nie przystosowane do długiego marszu, potrzebowały częstych postojów oraz ochrony na łapki.
Zabezpieczenie gęsich stópek, przed skaleczeniem i innymi urazami, nazywano właśnie ich podkuwaniem.
Smolarze po odpowiednim przygotowaniu smoły rozlewali ją na ziemi, gdy ta osiągnęła odpowiednią temperaturę i konsystencję stawała się podstawą zabezpieczenia delikatnych ptasich łapek.
Po rozlanej na ziemi smole przepędzano stado ptactwa, które później kilkukrotnie przebiegało przez słomę lub piasek i tak tworzyło sobie niepowtarzalne „zelówki”.
Podkute gęsi dzielnie, lecz z mozołem kroczyły do celu.
Gęś stała się daniem tradycyjnym w Polsce w XVII wieku. Jako posiłek obyczajowy pojawiała się na stołach corocznie w listopadzie, na zakończenie sezonu prac polowych.
DP
Polub Świat Rolnika na Facebooku i bądź na bieżąco