Talk icon

Informacje

13-08-2020

Autor: Sebastian Wroniewski

Plaga myszy zaatakowała Niemcy! Gryzonie wyrządzają ogromne szkody!

Plaga myszy

Nasi zachodni sąsiedzi zmagają się z nowym problemem. Niemieckie pola nawiedziła plaga myszy, która wyrządza ogromne straty. Szczególnie Dolna Saksonia, Saksonia-Anhalt i Turyngia walczą z ekstremalnym atakiem myszy. Z gryzoniami walczą także polscy rolnicy.

Plaga myszy w Niemczech

Plaga myszy od jakiegoś czasu mocno opanowała wiele regionów. Gryzonie masowo zjadają nasiona. Przykładowo, niemieckim rolnikom trudno ocenić ile rzepaku ozimego faktycznie wysieją w tym roku, ponieważ wszystkie uprawy są niszczone. W wielu miejscach stale rosnącą populację myszy można zatrzymać jedynie środkami chemicznymi. Jednak od 2019 roku istnieją znaczne ograniczenia dotyczące jedynych chemicznych środków na gryzonie tak, że prawie nie można ich używać. Wydane zakazy mają bowiem na celu ochronę pozostałych zwierząt, w tym między innymi ptaków, które mają swoje gniazda na terenach występowania myszy.

Rolnicy walczą jednak o awaryjne zezwolenie na stosowanie środków, ponieważ plaga myszy jest zbyt rozległa. Przynajmniej dla rzepaku może się to w tym roku udać. Osoby dotknięte atakiem wzywają Federalne Ministerstwo Rolnictwa, aby w miarę możliwości zezwoliło na zwolnienie z rodentycydów wobec myszy. Federalne stowarzyszenie rolników Saksonii-Anhalt lub w Turyngii wezwało do ponownego przynajmniej tymczasowego zawieszenia rygorystycznych przepisów dotyczących stosowania środków.

Federalna minister rolnictwa Julia Klöckner napisała do swoich odpowiedników w krajach związkowych, że chce, aby poszkodowanym udzielano pomocy na trzy sposoby:

  • właściwe organy państwowe powinny skorzystać ze swobody przewidzianej w ustawie o ochronie roślin,
  • wnioski o pozwolenia awaryjne powinny być rozpatrywane z krótkim wyprzedzeniem przez Federalny Urząd Ochrony Konsumentów i Bezpieczeństwa Żywności (BVL) zgodnie z obowiązującym prawem,
  • BVL powinna jak najszybciej wdrożyć zmiany w przepisach aplikacyjnych uzgodnione z Federalną Agencją Środowiska.

Właściwe stosowanie chemicznej kontroli myszy zgodnie z obowiązującym prawem ochrony roślin i ochrony przyrody to jedne z aktualnych przepisów, do których muszą dostosować się rolnicy. Niestety przy tak ogromnym ataku gryzoni, procedury mechaniczne są niewystarczające.

Kryzys gospodarczy – ZPP chce likwidacji barier prawnych i gospodarczych

Plaga myszy w Polsce

Również polscy rolnicy mają problemy Plaga myszyprzez te małe gryzonie. Plaga myszy zaatakowała Dolny Śląsk i Opolszczyznę. Gryzonie zjadają gigantyczne ilości jęczmienia, pszenicy i rzepaku, wyrządzając wielkie szkody w uprawach. Jak informuje Bernard Burek, sołtys Starych Kotkowic w gminie Głogówek, w niektórych miejscach jest nawet po kilkanaście nor na metrze kwadratowym. Myszy niszczą uprawy pszenicy, rzepaku i jęczmienia, ale także buraków cukrowych. Niektórzy rolnicy już w maju zbierali zboża na pasze, żeby uratować je przed szkodnikami.

To już jest plaga. Bociany i ptaki łowne nie są w stanie zjeść takiej ilości myszy. Trzeba temu jakoś konkretnie zaradzić, bo będzie bieda. (…) Pamiętam taką inwazję w 1992 roku, ale wtedy przyszła burza z gradem i wybiła gryzonie. Było ich jednak tak dużo, że gdy po burzy leżały na polach, to czuć było padlinę.

– dodaje sołtys.

Plaga myszy wyrządziła już ogromne straty. W regionie legnickim niektórzy rolnicy alarmują, że zbiory zbóż będą mniejsze nawet o połowę. Co mogą zrobić rolnicy? W teorii mogą zastosować trutki przeciwko gryzoniom. W praktyce jednak jest to bardzo kosztowne i niebezpieczne.

Stosowanie trutek jest drogie i bardzo ryzykowne. Nie tylko, że jest produkcja żywności, ale musimy też zadbać o inne gatunki, jak ptaki, które mogą zjeść te zatrute myszy, albo zatrute ziarno i same ulec zatruciu. Dlatego oczekujemy na pomoc państwa, bo z tym problemem rolnicy sami sobie nie poradzą.

– mówi Ryszard Frączek, rolnik z Mikołajowic.

Według rolnika, aby pozbyć się szkodników, należałoby na środki chemiczne wydać 500–600 zł na hektar. Rolnikom zostają więc tradycyjne metody, takie jak stawianie słupków dla dzikiego ptactwa, które poluje na gryzonie lub sadzenie roślin, których myszy wyjątkowo nie lubią (czosnek niedźwiedzi czy mięta).

Niestety zarówno samorządowcy jak i rolnicy mówią otwarcie, że przy takich rozmiarach, jakie obecnie ma plaga myszy, naturalne metody walki nie wystarczą. Producenci rolni poprosili o pomoc wojewodę i naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Rolnicy chcą uruchomienia systemu dopłat i opracowania metody redukowania myszy, która nie zaburzy ekosystemu.

agrarheute.com/fot.pixabay/fot.pxhere

swiatrolnika.info 2023