Chilijskie winogrona ucierpiały przez deszcze bardziej niż przewidywano!

Miesiąc po tym, jak ulewne deszcze uszkodziły chilijskie winogrona, szacunki całkowitych strat stały się nieco jaśniejsze. Niestety, wiadomości nie są pozytywne. Mark Greenberg z Capespan North America przekazał: “Wydaje się, że ocena utraconego tonażu jest znacznie gorsza niż początkowo sądzono. Myślę, że zaraz po deszczu hodowcy przybrali najodważniejsze i najbardziej optymistyczne miny, oceniając szkody. Rzeczywiście, początkowo istniała pewna nadzieja, że później dojrzewające odmiany, takie jak Crimsons, z mniejszym poziomem cukru w czasie deszczu, nie zostaną dotknięte tak istotnym wpływem ”.
Chilijskie winogrona odmiany Thompson najmocniej dotknięte przez ulewne deszcze
Ten deszcz nie był zwykłym deszczem… w wielu miejscach był to ulewny deszcz. Co więcej, w dniach bezpośrednio po deszczu niebo pozostawało zachmurzone, a powietrze dość wilgotne. Stanowiło to mniej niż idealne warunki do szybkiego wysychania owoców i dla rolników, aby mogli dostać się na swoje pola i zastosować produkty spowalniające rozwój grzyba. W rezultacie znaczna część późniejszych zbiorów również została zniszczona, przez co straty są znacznie większe, niż początkowo sądzono
– mówi Greenberg.
Chilijskie winogrona odmiany Thompson, które były szczególnie podatne na pęknięcia spowodowane deszczem i inne szkody, ponieważ były już dojrzałe w momencie gdy nadeszły ulewy, nadal wydaje się być odmianą najbardziej dotkniętą.
Kupujący będą bardzo czujni, pod warunkiem, że owoce po deszczu zaczynają pojawiać się na rynkach, a sprzedawcy detaliczni będą bardzo ostrożni co do jakości owoców.
Wieści o tym, że chilijskie winogrona zostały uszkodzone przez ulewne deszcze rozeszły się po rynku, stąd sprzedawcy detaliczni będą świadomi, jakie owoce otrzymają. Będą one wymagały szybkiej oceny i sprawnego przemieszczania. Nikt nie oczekuje, że owoce wytrzymają długie oczekiwanie w przechowywaniu, zanim trafią do dystrybucji
– wyjaśnia Greenberg.
Dodatkowym wyzwaniem jest fakt, że wymagania fitosanitarne dla chilijskich owoców przy wjeździe do Stanów Zjednoczonych nie wpływają pozytywnie na ich kondycję.
Chociaż istnieją sposoby na zapewnienie owocom długiego okresu przechowywania, wiąże się to z kosztami i należy uważać, aby zapewnić, że każda taka inwestycja rzeczywiście przyniesie dodatkową wartość na rynku, aby zrównoważyć te koszty
– dodaje Greenberg.
Czytaj też: Banany – aktualny przegląd sytuacji na europejskich rynkach
Chilijskie winogrona – straty wywołane przez ulewne deszcze wpłyną na ceny owoców
Ceny również ulegną zmianie, chociaż Greenberg twierdzi, że nie będzie to tak proste, jak tylko podniesienie cen ze względu na mniejsze wolumeny.
Tak, prawa popytu i podaży działają. Obserwujemy presję na wzrost cen w Stanach Zjednoczonych, jeśli chodzi o solidne owoce. Ale większość owoców, które trafiają do Stanów Zjednoczonych i Kanady, jest zaangażowanych w programy cen stałych, które ogólnie lub szybko nie zostaną skorygowane w górę. Prawdopodobnie pojawią się również owoce, które nie trafią do dystrybucji detalicznej i będą polegać na wtórnych kanałach dystrybucji. Ten owoc nie osiągnie wysokich cen
– wyjaśnia Greenberg.
Z powodu deszczu chilijskie winogrona będą musiały szybko się przemieszczać i nie będą się nadawać do długich okresów przechowywania.
Sprzedawcy będą chcieli szybko przesunąć swoje zapasy na rynku spot i mogą nie być skłonni do blokowania ruchu, ponieważ są wyjątkowo agresywni w cenach. Będzie żałośnie mało owoców, które każdy będzie chciał przechowywać
– mówi Greenberg.
Wreszcie, jeśli detaliści konsekwentnie widzą słabą sprzedaż lub nadmierne kurczenie się na poziomie sklepu, mogą stać się coraz bardziej sceptyczni i zmniejszyć przestrzeń półkową, którą poświęcają na chilijskie winogrona stołowe. Może to posłużyć do utrzymania cen na niższych poziomach, niż byłyby w innym przypadku, gdyby zabrakło winogron bez towarzyszącego mu deszczu lub innego zdarzenia wpływającego na owoce
– podsumowuje Mark Greenberg.
freshplaza.com/fot.Hippopx/Wikimedia