Informacje
25-07-2020
Na początku kryzysu koronawirusowego zwiększony popyt i ograniczona liczba dostaw doprowadziły do ogromnego popytu oraz wysokiej ceny imbiru z Chinach. Natomiast odmienny scenariusz spotkał trzeciego światowego producenta imbiru – Nepal, gdzie ceny gwałtownie spadły.
Ceny imbiru w Chinach
Jesteśmy teraz w momencie, gdy na rynku jest dużo imbiru, a ceny gwałtownie spadły
– mówi Adry Mostert, który rozpoczął pracę w dziale sprzedaży Rida Trade z Poeldijk w zeszłym miesiącu.
Kilka miesięcy temu sprzedawano pudełko imbiru za łatwe 60 euro. W tej chwili jesteśmy z powrotem na poziomie około 20 euro. Sprzedaż imbiru jest zawsze nieco niższa w miesiącach letnich, ale rynek jest Teraz znowu zbieramy. Co ciekawe, ceny imbiru są obecnie bardzo wysokie w Chinach, w wyniku czego niewiele ilości są wysyłane do Holandii. Obecnie mamy zapas imbiru peruwiańskiego i brazylijskiego
– mówi sprzedawca.
Rida Trade pozyskuje obecnie również gruszki Nashi z Chin, a pierwsza dostawa słodkich ziemniaków o fioletowym miąższu dotarła w zeszłym tygodniu. Oprócz tego firma Poeldijk ma w swoim asortymencie kurkumę z Peru.
Nie są to produkty, które posiada każdy importer, ale to pozwala nam dobrze się wyróżnić na rynku i obsłużyć konkretnych klientów
– dodaje sprzedawca
Czytaj też: Śliwki – problemy i trudna sytuacja na hiszpańskim rynku
Ceny imbiru w Nepalu
Nepal jest trzecim co do wielkości producentem cenionej przyprawy na świecie po Chinach i Indiach.
Oczekiwano, że decyzja rządu o złagodzeniu ograniczeń blokujących w sektorze rolnym ponownie uruchomi rolnictwo, ale przyniosła niewiele radości hodowcom, takim jak Padam Rai z Dharan, którzy stoją w obliczu spadku ceny imbiru.
Imbir jest uprawą o dużej wartości, a rolnicy zajmujący się jego uprawą mają wyższe dochody niż ci, którzy uprawiają zboża i warzywa z powodu dużego popytu za granicą.
Ale w tym roku popyt spada, a hodowcy imbiru we wschodnim regionie, tacy jak Rai, martwią się, że ceny spadają z powodu ograniczeń handlowych i nadal to robią. Cena tej bardzo cenionej przyprawy spadła o ponad 60 procent.
Martwimy się, że ceny imbiru osiągną dno
– powiedział Rai z Bishnupaduka, Dharan.
Nepal uprawia rocznie około 300 000 ton imbiru, co czyni go trzecim co do wielkości producentem na świecie po Chinach i Indiach.
Jedna trzecia rocznych zbiorów pochodzi z regionu wschodniego. Handlowcy twierdzą, że 90 procent imbiru produkowanego w Nepalu jest eksportowane na rynek indyjski. Ale zamówienia eksportowe z Indii nie przychodzą, mimo że zbliża się czas zbiorów.
W zeszłym roku ceny imbiru wzrosły do ponad 200 rupii za kilogram. Jak na razie cena na lokalnym rynku jest zadowalająca
– powiedział Rai.
Ale szczyt sezonu zbiorów wkrótce się rozpocznie i nie będziemy w stanie sprzedać naszych plonów z powodu ograniczeń granicznych
– dodal
Według Rai, wielu rolników zainwestowało w uprawę imbiru, zachęcając zeszłoroczne zyski.
Słyszałem, że transport złagodniał, ale nie jesteśmy pewni, czy kupujący przybędą w tym roku.
W zeszłym roku na targu rolnym w Dharan sprzedano około 10 000 ton imbiru o wartości 2,5 miliarda rupii. W tym czasie cena hurtowa wahała się od 200-250 Rs za kg.
W tym roku ceny spadły z powodu zawirowań gospodarczych spowodowanych przez Covid-19 i niskiego popytu zagranicznego. Ceny imbiru w niedzielę wahały się w okolicach 90 rupii za kilogram.
Laxman Bhattarai, kierownik targu rolnego w Dharan, powiedział, że chociaż ceny gwałtownie spadły, nie spadły one do historycznego minimum sprzed dwóch lat.
Rolnicy tak czy inaczej muszą być zadowoleni z obecnych niskich cen w tym roku, bo mogło być gorzej
– podsumował, dodając, że koronawirus oraz blokada stały się największym wrogiem rolników.
freshplaza.com/fot.Pixabay/Wikimedia