Zmiany klimatu są tematem cyklicznie organizowanych konferencji, nad którymi pieczę w wymiarze globalnym sprawuje ONZ. Rezultatem ostatniego szczytu klimatycznego we Francji było tzw. Porozumienie Paryskie. Kraje uczestniczące w wydarzeniu zobowiązały się do podjęcia działań w kierunku ograniczenia wzrostu temperatur do 1,5 stopnia. Porozumienie ma zacząć obowiązywać od 2020 roku. W czasie, gdy Polska przygotowuje się do szczytu COP 24, gdzie dużo miejsca ma zostać poświęcone właśnie porozumieniu, prezydent USA zadecydował, że wycofuje swój kraj z tych ustaleń.

Zmiany klimatu są tematem cyklicznie organizowanych konferencji, nad którymi pieczę w wymiarze globalnym sprawuje ONZ. Rezultatem ostatniego szczytu klimatycznego we Francji było tzw. Porozumienie Paryskie. Kraje uczestniczące w wydarzeniu zobowiązały się do podjęcia działań w kierunku ograniczenia wzrostu temperatur do 1,5 stopnia. Porozumienie ma zacząć obowiązywać od 2020 roku. W czasie, gdy Polska przygotowuje się do szczytu COP 24, gdzie dużo miejsca ma zostać poświęcone właśnie Porozumieniu, prezydent USA zadecydował, że wycofuje swój kraj z tych ustaleń.

Prezydent Donald Trump ogłosił, że wycofuje Stany Zjednoczone z obowiązku realizacji założeń porozumień paryskich. Jednocześnie wskazując, że jeżeli USA miałby ponownie zadeklarować działanie na rzecz ograniczenia wzrostu temperatur, co jest przedmiotem dokumentu, to tylko i wyłącznie na innych zasadach. Swoją decyzję tłumaczył tym, że jako prezydent musi przede wszystkim myśleć o dobru obywateli. Poprzez zmniejszenie wydobycia surowców kopalnych w ostatnich latach wzrosło bezrobocie w USA. Stąd Trump planuje ożywić przemysł wydobywczy po to, by dać zatrudnienie mieszkańcom. Założenia porozumień paryskich, które wskazują na działania zmierzające do ograniczenia wzrostu temperatur, co jest jednoznaczne z ograniczeniem korzystania z surowców kopalnych a tym samym rozmija się z koncepcją prezydenta Trumpa. Dlatego właśnie jego decyzja będzie korzystna dla amerykańskiego sektora energetycznego i przemysłu. Jednocześnie prezydent USA dodał, że wycofanie się USA z paryskiego porozumienia "nie będzie miało dużego wpływu na klimat".

Przyjęte w grudniu 2015 roku na konferencji klimatycznej ONZ w Paryżu porozumienie ratyfikowało dotąd 147 państw, a USA uczyniły to we wrześniu ubiegłego roku. Zobowiązały się w ten sposób do podjęcia działań na rzecz ograniczenia wzrostu średniej temperatury na świecie do wyraźnie mniej niż 2, a jeśli to możliwe do 1,5 stopnia Celsjusza w porównaniu z epoką przedindustrialną. Wymaga to zredukowania globalnej emisji gazów cieplarnianych, w której udział USA wynosi według porozumienia paryskiego 17,89 proc. Wyprzedzają je pod tym względem tylko Chiny z udziałem 20,09 proc.

radiomaryja.pl/fot. radiomaryja.pl