Rynek jaj zarówno w Europie jak i na świecie zaczyna zmagać się z brakami towarów. Paniczne decyzje konsumentów dotyczące zakupu żywności spowodowały, że niektóre kraje zadecydowały o wzmożeniu importu w celu uzupełnienia zapasów.

Rynek jaj na świecie

Rynek jaj z powodu zwiększania się zasięgu pandemii koronawirusa zmaga się z wieloma problemami. Coraz więcej państw obawia się o niedobór jaj w przyszłości, bądź widoczny już dziś ich brak rynkach. Do tej sytuacji przyczyniły się m.in. reakcje zakupowe konsumentów związane z pandemią. Gwałtowny wzrost popytu spowodował powszechne niedobory jaj. Niektóre kraje takie jak Izrael, zadecydowały o wzmożeniu importu w celu uzupełnienia zapasów jaj w okresie przedświątecznym. W wielu sklepach wprowadzono ograniczenia dotyczące zakupu ilości jaj przez pojedynczego obywatela.

Rynek jaj – zwiększenie importu z Europy

Z powodu problemów związanych z niedoborem jaj, Izrael zwrócił się o pomoc do Europy, prosząc o zwiększenie importu z Hiszpanii, Włoch, Portugalii czy Ukrainy. Mimo, że każdy z tych krajów należy do czołówki największych producentów oraz eksporterów jaj i przetworów jajecznych, zmaga się także z negatywnymi konsekwencjami pandemii koronawirusa. Problemy dotyczą m.in. utrzymania podaży jaj na rynku wewnętrznym czy realizacji transakcji zagranicznych.

Przeczytaj: Wyższe ceny jaj na Wielkanoc 2020? Co na to konsumenci?

Rynek jaj – zyskają polscy producenci?

Ze względu na trudną sytuację na rynku drobiarskim zarówno we Włoszech jak i w Hiszpanii, na problemach konkurencji mogą zyskać polscy producenci i eksporterzy. Wzmożony popyt na jaja z Europy może także wywołać szok podażowo-popytowy na rynku wewnątrzwspólnotowym, wpływając na ruchy cenowe. Podobnego zdania jest Katarzyna Gawrońska, Dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, która w rozmowie z portalem rolniczym "Świat Rolnika" podkreśliła, że Polska już notuje wyższe zamówienia.

Czytaj także: Grypa ptaków. Katarzyna Gawrońska o nowych wyzwaniach branży

Jesteśmy w okresie przedświątecznym, w zasadzie mięsa drobiowego też to dotyczy, i sieci zawsze wcześniej, zanim pojawił się w Polsce problem z koronawirusem, na pewno planowały zamówienia. Także przedsiębiorcy planowali produkcję bardziej sezonowo, czyli pod święta. Tutaj nagle doszło jednak do tej sytuacji, która spowodowała, że jest jednak wyższy popyt. W tym momencie wydaje nam się, że jaj nie zabraknie na święta, natomiast może to też rodzić jakąś wyższą presję na ceny i myślę, że kluczowe jest też, aby ta współpraca dobrze się rozwijała między producentami a sieciami i te zamówienia zostały dobrze rozplanowane, żebyśmy nie mieli takiej sytuacji podobnej jak na przykład był fipronil, że tutaj handel wewnętrzny nie proponował wystarczająco dobrych cen, a za granicą był wyższy popyt i wtedy jakby ten towar był eksportowany, a wiemy, że przecież Włosi mają np. duży problem z dostępnością towaru na swoim rynku, także myślimy, że tutaj gdzieś te zawirowania z dostępnością jaj czy produktów jajecznych będą też rodzić presję na wzrost cen i zamówień

– podkreślała Dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.

Polska jest tutaj jednym z największych producentów, więc na pewno gdzieś te zgłoszenia będą spływać też do naszego kraju, aby pokryć zapotrzebowanie w innych krajach. Sądzimy, że sytuacja będzie się rozwijać bardzo dynamicznie, jednak wydaje nam się, że polskie przedsiębiorstwa mają możliwości zwiększania produkcji i tutaj będą starać się jak najmocniej usprawniać tą logistykę w dostawach, żeby nie było problemu. Tutaj też duża rola jest na pewno po stronie handlu detalicznego, który gdzieś tam powinien z wyprzedzeniem negocjować, obserwować co się dzieje i współpracować z przedsiębiorcami, aby dogadać odpowiednie procedury i warunki cenowe, żeby to wszystko było w odpowiednim czasie dostępne dla konsumentów

– zaznaczyła Katarzyna Gawrońska.

Świat Rolnika/kipdip.pl/MS/Fot. Pixabay