
Polityka rolna

Rolnicy protestują w Warszawie i piszą do premiera: "Wmawiacie nam, że to wolna ręka rynku"
Protest rolników w Warszawie. Przeszli oni z Placu Konstytucji pod Kancelarię Premiera, przedstawili również list otwarty do Mateusza Morawieckiego.
W manifestacji uczestniczy kilka tysięcy osób m.in. sadownicy, a także hodowcy wieprzowiny. Organizatorzy chcą zwrócić uwagę przede wszystkim na bardzo niskie ceny owoców i warzyw w skupach, które potem są potem kilkukrotnie większe w marketach, co jest określane jako "spekulacja". To istotny problem dla polskiego rolnictwa, które w opinii rolników jest wykorzystywane przez duże światowe korporacje i producentów półproduktów, a na rynku panuje zmowa cenowa.
Dla przykładu: ceny malin w skupie to 2 złote za kilogram, na bazarze 9 złotych, a w marketach 14! Przy porzeczkach wartości te są jeszcze większe – wynoszą odpowiednio 0,50; 7 i 15 złotych. Powodem jest tegoroczna nadpodaż, a także ciągłe dopłaty do zwiększania produkcji np. czarnej porzeczki. Rolnicy zastanawiają się, czy w ogóle w tym roku zbierać plony czy zostawić je na krzewach, gdyż mogą na tym po prostu stracić.
Kolejnym punktem zapalnym jest nieskuteczna, zdaniem manifestantów, walka z afrykańskim pomorem świń, które rozprzestrzenia się po coraz większych połaciach Polski.
Protestujący wystosowali również apel do premiera Mateusza Morawieckiego. Piszą w nim, że obecny premier, podobnie jak poprzednicy, zrzuca winę na "wolną rękę rynku", podczas gdy inne "szanujące się" kraje chronią swoją gospodarkę za pomocą prawa.
Ponadto w piśmie wskazane są praktyki monopolistyczne, których "państwo nie jest w stanie wykazać". Organizatorzy chcą przekazać również społeczeństwu, że "zawyżone" ceny produktów nie są ich winą.
6 sierpnia do rąk Morawieckiego ma zostać przekazana lista postulatów dotyczących polskiej wsi, na którą manifestanci oczekują odpowiedzi.
M.O./Fot. Fb Unia Warzywno-Ziemniaczana